Post: #5

(09.01.2013 10:06 AM)Rincewind napisał(a):  wtedy faktycznie jest to jego stosunek do czegoś starego, a dla niego jednak nowego.

To notowanie jest akurat wyjątkowo szczere, w tym sensie, że wszystkie nowości albo niedawno poznałem (czyli w listopadzie, ale przypominam, że od tego czasu były tylko dwa notowania), albo niedawno ich słuchałem. Wcześniej wrzucałem dużo piosenek na zasadzie "zauroczyło mnie kiedyś, nie mogę tego pominąć, a w pierwszym notowaniu o nich zapomniałem". Tak było np. z Jane Wiedlin.

(09.01.2013 10:06 AM)Rincewind napisał(a):  Uważam nawet, że robienie co roku zestawienia typu top wszech czasów, w którym za każdym razem, każdego roku wiele się zmienia, jest trochę dziwne. Przecież jak się kocha, to się kocha niezmiennie.

Wydaje mi się, że masz sporo racji, dlatego pewnie nie zrobię takiego zestawienia póki nie będę w Twoim wieku jeszcze przede mną na pewno wiele nowych muzycznych miłości, a do niektórych osłuchanych piosenek muszę nabrać dystansu. Na razie zacząłem bardziej przekrojowy cykl "Muzyczna autobiografia" (z czasem na pewno będzie w nim więcej opisów pojedynczych piosenek), ale ostatnio nie bardzo mam kiedy go kontynuować.

(09.01.2013 10:06 AM)Rincewind napisał(a):  a tak nawet nieśmiało chciałem poprzednio zapytać jak podejmujesz decyzję, że coś jest dance'owe, a coś innego popowe

Odpowiedź niestety będzie dość cyniczna : staram się wrzucać piosenki tak, żeby osiągnęły pozycję i staż, na jakie moim zdaniem zasługują, a taneczność oceniam bardzo subiektywnie, przy świadomości, że mogę iść pod prąd podziałów stylistycznych. Z tym, że one moim zdaniem są często sztampowe, np. nie widzę powodów, żeby wrzucać "Fotonovelę" czy "Masterpiece" Gazebo do dance tylko dlatego, że ktoś ich zaszufladkował jako italo disco (Ivan w ogóle nawet nie jest przecież Włochem). Tak samo dziwi mnie uważanie muzyki Modern Talking za taneczną, jak dla mnie ich piosenki ze "złotego (dla kogo?) okresu" wloką się w żółwim tempie. Już Bad Boys Blue wypada pod tym względem "lepiej".

Lubię sobie posłuchać "klasycznie" tanecznej i klubowej muzyki, szczególnie późnym wieczorem i/albo po męczącej podróży z tym, że zdaję sobie sprawę, że trudno porównać Kim Wilde z E-Rotic. Czynnik zasług dla pomagania mi w wieczornym odmóżdżeniu się to jednak za mało. Może jakimś ratunkiem byłoby wrzucanie remiksów spokojniejszych nagrań, ale do tego potrzebuję więcej edukacji. Ale skoro ostatnio notowanie i tak jest raczej na miesiąc, to wszystko jest możliwe