Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 1 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Muzyczny BTW część I.2 (1973-1982)
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 556
Dołączył: Aug 2008
Post: #101
RE: Muzyczny BTW część I.2 (1973-1982)
Phil Collins IN THE AIR TONIGHT 1981 Face Value
w BTW od: ok. 2007


(koncert z 1982. Zawsze podziwiałem śpiewających wokalistów, że potrafią się nie rozproszyć)
Mam ciekawą przygodę z tym numerem, którą w zasadzie można by opowiedzieć przy roku 1989/90, ale opowiem tu. Jakoś ok. 415-420 notowania LPP3 (sprawdziłem to przed chwilą, wcześniej tylko rok kojarzyłem) w klimaty listowe zaczęła mnie wciągać moja siostra cioteczna, która puszczała mi nagrane na swoim Kasprzaku kawałki z Listy. Ogólnie zagraniczne rzeczy, kojarzę jakieś Roxette, Glorię Estefan, ale przede wszystkim podwójnego Collinsa. Jeden z tych kawałków zapamiętałem, bo kojarzyłem tekst, a konkretniej 2 fragmenty. Początkowy: "si ką za" (bo śmialismy się, że "sika koza" Icon_wink2 ), oraz refren: "O! Win człajs! [niezrozumiały fragment] paradajs". No mniej więcej taka była moja znajomość angielskiego wówczas Icon_razz . Pamiętam też, że potem zaraz miała nagranego innego Collinsa, który też mi się podobał. Sprawdziłem teraz, bo kojarzyłem że ten drugi też był na pierwszym miejscu - musiało to być "I Wish it Would Rain Down", czyli właśnie okolice tych notowań, które wyżej dałem (bo oba kawałki wysoko wtedy były). Dlaczego nie doszło do tego, że już wtedy zacząłem słuchać LPP3, to opowiem innym razem (głupi przypadek w sumie zadecydował, przez niego jestem 4 lata w plecy Icon_confused2 ), na razie dojdę do tego, dlaczego w ogóle to przy "In the Air Tonight" o tym piszę. Otóż siostra kupiła sobie wkrótce także kasetę Collinsa, na której były oba podobające mi się numery (a także kilka innych rzeczy mi o nim powiedziała, np. to że jest już tak łysy mimo że ma dopiero 39 lat. Chociaż pamiętam, że jak kazała mi strzelać ile ma, to powiedziałem że 40. Czyli wcale go ta łysina nie postarzyła wg. mnie Icon_wink2 ). Na okładce była twarz Collinsa. Powiedziałem więc tacie, żeby pojechał do sklepu z kasetami (najbliższy był wtedy... 14 km od nas! Dopiero jakoś nieco później pojawił się jedyny w mieście, kultowy już "u Polaczka"). Zapytał się sprzedawcę o kasetę Collinsa, ten pokazał mu ileś jego kaset, jak zapewne wiecie niemal na każdej znajdowała się jego twarz Icon_lol . No to w końcu wybrał jedną, nie wiem czy sam, czy za namową sprzedawcy. Skutek był taki, że nie dość że nie było na niej dwóch znanych mi kawałków Collinsa, to kaseta była dla mnie kompletnie niesłuchalna. Jeszcze pewną nadzieję miałem jak zobaczyłem na stronie B numer "Hand in Hand", myśląc że może to kawałek z otwarcia olimpiady w Seulu, który bardzo lubiłem. Kiedy i to okazało się nieprawdą, ogromnie się zawiodłem i na lata odrzuciłem Collinsa. Nie wiem, czy w sumie przesłuchałem ją choć z 10 razy w całości. Chciałem nawet po kilku latach spróbować tak jak z Floydami, że może tym razem mnie weźmie, ale okazało się że i tym razem muzyka mi się nie podoba, jest jakaś ciężka, przearanżowana, z dużą ilością syntezatorów i jednocześnie zbyt jazzowa (takie mniej więcej były moje ówczesne odczucia). Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że kompletnie nie pamiętam, aby znajdował się na tej kasecie ten numer.

Na dokładkę do tej historii jeszcze obie okładki. Ta, którą mi kupił tata:
[Obrazek: 220px-Face_Value.jpg]
i ta, o którą mi chodziło:
[Obrazek: 220px-Phil_Collins-But_Seriously.jpg]
Faktycznie, mój opis że na okładce jest twarz, był nieco mało pomocny Icon_wink2 .

Było dużo własnych wspomnień, więc krótko tylko dodam o samym kawałku, że zainspirowany został rozwodem wokalisty z pierwszą żoną w 1979 roku. Rozwodem, który mocno nim wstrząsnął i przyczynił się także do odejścia Phila z Genesis na kilka lat i z miejsca stał się przebojem na całym świecie (#2 w UK). Najbardziej z całego utworu zapada w pamięć to wejście bębnów po spokojnym wstępie.

Ciekawostka: choć sam Phil mówi, że nie wie za bardzo o czym jest ten numer, po prostu czuł się źle i chciał dać upust swej złości po rozpadzie małżeństwa, w Stanach Zjednoczonych bardzo popularna jest historia, że opowiada o tym, jak wokalista był świadkiem czyjegoś utonięcia, kiedy ktoś próbował uratować kogoś drugiego, co się ostatecznie nie udało, a sam Phil był zbyt daleko by pomóc. Do tej do dziś żywej legendy nawiązuje nawet Eminem w kawałku "Stan" śpiewając:
You know the song by Phil Collins, "In the Air of the Night"
About that guy who coulda saved that other guy from drownin'
But didn't, then Phil saw it all, then at a show he found him?

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
09.07.2013 11:05 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
RE: Muzyczny BTW część I.2 (1973-1982) - Miszon - 09.07.2013 11:05 AM

Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3 (1982-1990) Miszon 162 42 830 15.09.2022 11:42 PM
Ostatni post: Miszon

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości