Post: #45

Nie wiem, jak zebrać myśli, dlatego wybaczcie chaotyczność i ewentualne błędy w składni.

Po pierwsze, jak to możliwe, że drobny spór dotyczący głosowania przerodził się w, nazwijmy to po imieniu, wojnę? Czyżby atmosfera była aż tak napięta i wystarczyła iskra, by wzniecić pożar?

Na pewno nie wiem wszystkiego. Nie siedzę w waszych głowach, nie mam też wykrywacza kłamstwa. Niemniej jednak...
Wypowiedź Saferłela była bardzo ostra. Sam pewnie nie użyłbym tak mocnych słów. Niemniej jednak wiem (dobrze, przypuszczam i jest to przypuszczenie dążące do nieskończoności), że jest on ostatnią osobą, która chciałaby czegoś złego dla tego forum. Niejednokrotnie widziałem, jak przejmował się jego losem, gdy ja już stwierdziłem, że "to tylko wirtualny świat internetowych ludzików".

Z drugiej strony Rado. Osobiście jestem wdzięczny za dbanie o techniczną stronę forum. Jednakże jeśli prawdą jest szpiegowanie użytkowników, to bardzo mi się to nie podoba. I jeśli naprawdę tak było... to przyznaniem się do tego można więcej zyskać niż zaprzeczaniem.

Jest też Emigrant, który dotychczas wydawał mi się bardzo przyjazną i kulturalną osobą. Mam nadzieję, że ostatnie zachowania to tylko incydent.

Słuchajcie (a raczej przeczytajcie) proszę, moi drodzy. Każdy z nas ma wystarczająco problemów w życiu "realnym", więc po co jeszcze kłócić się w internecie? Naprawdę nam się nudzi? W takim razie poczytajmy książkę, zapiszmy się na kurs językowy albo zacznijmy uczyć się chwytów gitarowych.
Poza tym, to będzie brutalne, ale napiszę to - czy chcecie przyznać rację Sebastosowi, który swego czasu napisał, że niewiele jest tu osób, z którymi można porozmawiać?

Żeby nie być gołosłownym i nie narzekać, samemu nic nie robiąc - z mojej strony chcę pojednać się z Listoholikiem (bo tak naprawdę wciąż trwamy w stanie zimnej wojny). Listoholiku, jeśli to czytasz i chcesz ugody, napisz proszę do mnie wiadomość.

Pozdrawiam wszystkich i wierzę w to, że wspólnymi siłami uda nam się przezwyciężyć trudności.