To są płyty, które w moim notesiku otrzymały ode mnie 10. Ciężko ułożyć kolejność na podium, bo te trzy płyty są dla mnie po prostu rewelacyjne.
03. Snow Patrol -
Fallen Empires
Highlights: "Called Out in the Dark", "In the End", "New York"
Kiedy po "Just Say Yes" panowie ze Snow Patrol ogłosili, że nowy album będzie bardziej elektroniczny pomyślałem, że to może się źle skończyć dla tego zespołu. Wielu już eksperymentowało z tymi dźwiękami i wielu poległo. Po ukazaniu się płyty byłem wręcz dumny, że panowie niczego nie zepsuli, że wprowadzili odrobinę świeżości do swojego brzmienia. Na nowym krążku Gary brzmi fenomenalnie, a produkcja jak zwykle stoi na wysokim poziomie. Można się również doszukiwać odniesień do Editors (In the End) czy Sigur Rós (New York), ale to wciąż Snow Patrol.
02. Noel Gallagher's High Flying Birds -
Noel Gallagher's High Flying Birds
Highlights: "If I Had a Gun", "Everybody's on the Run", "AKA... Broken Arrow"
Kiedyś w odpowiedzi na jeden z postów Pawła napisałem, że najchętniej na listę
wrzuciłbym całą płytę Noela. Drugi z braci Gallagher zauroczył mnie swoim krążkiem. Jego płyta jest zbiorem fantastycznych kompozycji, na których nie brakuje odniesień do twórczości Oasis (bo jak mogło być inaczej?). W niektórych utworach udało mu się wskrzesić ducha wczesnego Oasis, a w niektórych dość odważnie eksperymentował z partią trąbek. Jednak główną zaletą krążka są melodie - trzeba dodać - kapitalne melodie. Cała płyta tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że Noel jest jednym z najlepszych kompozytorów, songwriterów obecnych czasów.
01. The Vaccines - What Did You Expect From The Vaccines?
Highlights: "Post Break-Up Sex", "All in White", "Norgaard"
Niespodzianka? Już w marcu przypuszczałem, że to może być moja płyta roku. Później przyszła jesień obfita w kilka świetnych płyt, a debiut The Vaccines brzmiał równie dobrze jak podczas pierwszego przesłuchania. Tak też jest dzisiaj - krążek tego zespołu wciąż brzmi świeżo, w ogóle mi się nie nudzi. Przyznam się, że przesłuchując "Wreckin Bar" ponad rok temu nie sądziłem, że temu zespołowi uda się osiągnąć cokolwiek. Myliłem się. The Vaccines nagrali świetną płytę, pełną gitarowego brzmienia, niebanalnego wokalu i wielu przebojowych utworów.
Wygląda na to, że ta trójka artystów zdominowała ten rok 2011, naprawdę dobry pod względem muzycznym, pełnym ciekawych debiutów, jak i dobrych płyt sprawdzonych wykonawców. Niektórzy zawiedli, ale nikogo nie można skreślać, bo kto wie, może za rok, dwa wydadzą płytę na miarę swoich możliwości.
W planie mam jeszcze dwa podsumowania, ale nie wiem kiedy z nimi wystartuję.