Wprawdzie prezentuję już swoje podsumowanie w innym miejscu w internecie, ale ponieważ moja lista była przez dłuższy czas prezentowana na tym forum, postanowiłem równolegle prezentować je również tutaj.
Nie ma co się rozdrabniać, przystępuję więc do przyspieszonej prezentacji tego, co już zostało zaprezentowane.
Czas zacząć prezentowanie stu najlepszych utworów w historii 400 notowań mojej listy.
100. WORLD FALLS AWAY - Seether
płyta: "Karma And Effect" (2005)
utwór nie wydany na singlu
debiut: notowanie 101 (6.11.2005)
staż: 23 tygodnie
max: 1 (3 razy)
820 punktów
kariera: 43 - 16 - 10 - 6 - 3 - 4 - 3 - 1 - 1 - 4 - 3 - 1 - 6 - 7 - 10 - 10 - 15 - 22 - 29 - 35 - 36 - 40 - 48
okoliczności:
"World Falls Away" pojawił się na mojej liście jako trzeci utwór z płyty "Karma And Effect" zaraz po tym, jak dołączył do propozycji Active Rock Listy (z tego co pamiętam, tam wielkiej kariery nie zrobił). Był na pierwszym miejscu w dwóch ostatnich notowaniach roku 2005.
Kojarzy mi się z tamtym okresem, kiedy to muzyka odgrywała w moim życiu szczególną rolę (poniekąd zastępowała bliższe kontakty towarzyskie), a Seether był wtedy jednym z tych zespołów, które znaczyły dla mnie najwięcej. Może dlatego, że nikt w moim otoczeniu takiej muzyki nie słuchał.
"World Falls Away" długo był moim ulubionym utworem z tej płyty, z którą silne emocjonalne więzi łączą mnie do dzisiaj, pomimo że nie słuchałem jej już chyba od kilku lat... Ale zaraz to się chyba zmieni, bo już włożyłem ją do odtwarzacza
okoliczności:
Początek 2005 roku to początek transformacji na mojej liście. Pojawiało się coraz więcej utworów w konwencji Active Rock, malały wpływy różnych radiowych list przebojów i telewizji muzycznych. Pojawienie się "Little Sister" przypada jednak jeszcze na okres intensywnego oglądania przeze mnie muzycznych telewizji. Stąd też moje pierwsze skojarzenie z teledyskiem do tej piosenki. Queens Of The Stone Age już wtedy był jednym z moich ulubionych zespołów, dlatego nie było żadnych problemów z przebiciem się na liście. O fotel lidera było jednak ciężko, zwłaszcza że w tym samym czasie pojawił się singiel zapowiadający drugą płytę Audioslave. Płyta "Lullabies To Paralyze" - podobnie jak wspomniana wcześniej "Karma And Effect" - już od kilku lat stoi nieużywana na mojej półce (w przypadku "Karma And Effect" już to się zmieniło ). A jest to bez wątpienia bardzo ważna dla mnie płyta. Warto dodać, że "Little Sister" to jak dotychczas największy przebój Queens Of The Stone Age na mojej liście.
okoliczności:
W przypadku tego utworu również decydującą rolę odegrała Active Rock Lista. Już od dłuższego czasu jej nie słucham, ale raz na jakiś czas zaglądam co się tam dzieje. I tak raz podejrzałem własnie ten utwór, który akurat był na pierwszym miejscu. Dopiero wtedy dowiedziałem się, że Sully Erna to wokalista święcącego wówczas triumfy na mojej liście zespołu Godsmack. I w ten oto sposób Sully Erna zajął pierwsze miejsce mojej listy prawie na 3 miesiące. Początek kariery tego utworu zwiastował, że będzie to jeden z największych przebojów w historii mojej listy. Jednak kiedy już spadł z pierwszego miejsca nie był w stanie już więcej awansować ani razu. Duży wpływ na to miała zmiana profilu mojej listy na wgórowo-myślowy. Sully Erna był jednym z nielicznych, którym udało się wówczas utrzymać na liście, ale mocno ucierpiała płyta, która nie osiągnęła na liście płyt sukcesu na jaki zasługiwała.
Ten utwór wywołuje we mnie wyłącznie pozytywne skojarzenia. Kojarzy mi się z zeszłorocznym "powakacyjnym trzeźwieniem". Zresztą tekst tej piosenki doskonale współgrał z tym co wówczas odczuwałem - odzwierciedlał moją postawę pogodzenia się z rzeczywistością, docenienia tego co wówczas miałem. Nieco stracił na znaczeniu, gdy doszukałem się nowych dróg i zacząłem nimi podążać.
okoliczności:
"Sorrow" debiutuje zaledwie dwa miesiące później niż "Sinner's Prayer", a lista jest już zupełnie inna. Pierwsze miejsce okupują Myśli Rozczochrane Wiatrem zapisane i dopiero za 19 tygodni pojawi się na nim ktoś spoza klimatów poezji śpiewanej/piosenki turystycznej. W tym ciężkim dla innych zespołów okresie, The National ratuje się koncertem 24 lutego, dzięki któremu "Sorrow" kończy tułaczkę po okolicach 20 miejsca i wskakuje do pierwszej dziesiątki. Przez cztery tygodnie (od 27 marca do 17 kwietnia) jest jedynym rockowym utworem, który ostał się w pierwszej dziesiątce. Wypada z niej w owym symbolicznym notowaniu (8 maja), kiedy to "Lotus Flower" przełamuje hegemonię pś/pt.
Być może uważany może być za porażkę fakt, że "Sorrow" nie przełamało tej hegemonii nieco wcześniej, zwłaszcza gdy miao komfortowe warunki w postaci koncertu. Jednak trzeba uczciwie przyznać, że przełamanie tej hegemonii w tamtym okresie było niemożliwe. I można tylko gdybać jaki wynik osiągnąłby ten utwór, gdyby poezji śpiewanej w ogóle nie byłoby na liście. Czy rzeczywiście byłby przez siedem tygodni na pierwszym miejscu? Raczej wątpię. Przypuszczam, że wtedy wszystko na liście wyglądałoby inaczej. A "Sorrow" na zawsze pozostanie w mojej pamięci jako utwór, który był strażnikiem normalności, albo wręcz enklawą dla mojej najprawdziwszej strony duszy w tamtym okresie.
okoliczności
Tutaj również wszystko zaczęło się od Active Rock Show. W roku 2007 moja lista liczyła 100 pozycji (50 tworzyło poczekalnię). Przebicie się przez te wszystkie miejsca było nie lada sztuką. Tym większe wrażenie robi rezultat osiągnięty przez utwór "Sleep", który to wskoczył na miejsce 30 z pominięciem poczekalni. Pomimo bardzo szybkiego przebicia się do pierwszej trójki, na miejsce pierwsze trzeba było poczekać do 22 kwietnia. Trzeba było przeczekać hegemonię "Paralyzer" Finger Eleven (5 razy na pierwszym miejscu, ale dopiero 102 miejsce w podsumowaniu). Kiedy jednak owa hegemonia dobiegła końca, trzeba było stoczyć bój z Toolem. I udało się dokonać niemożliwego, a mianowicie zdetronizować "Right In Two" na niespełna 4 tygodnie przed maturą. Można by się spodziewać, że przed maturą powinny dominować utwory spokojniejsze, a nie tak naszpikowane emocjami jak "Sleep". Ale stało się inaczej. Dwa ostatnie tygodnie liceum należały właśnie do tego utworu.
Ten utwór ma dla mnie jeszcze jedno bardzo osobiste skojarzenie ściśle związane z czasem, gdy gościł na liście. Skojarzenie dotyczy pewnego związku, którego koniec zbiega się z końcem pobytu "Sleep" na mojej liście.