(18.07.2011 01:29 PM)aaktt napisał(a): Tak, ten pech przełomu lat, to coś co mnie bardzo uwiera i boli w mojej własnej liście i tak się łudzę od kilku lat, że wszystko się wyrówna w podsumowaniu wszystkich notowań,
Mnie to też przeszkadzało i poszukiwałem rozwiązania, które już teraz pozwoliłoby mi na podsumowanie notowań z roku w formie mi odpowiadającej, dlatego wybrałem przeniesienie dorobku pewnych utworów do roku drugiego.
(18.07.2011 01:29 PM)aaktt napisał(a): W ogóle bardzo szczegółowo to wszystko przedstawiasz
Sporo roboty w to włożyłeś, szacunek
Roboty to najwięcej jest z opisem i graficznym przedstawieniem informacji, bo same liczby się przenoszą z excela za pomocą jednej czynności. Z kolei do excela wprowadzam liczby po każdym notowaniu.
(18.07.2011 01:29 PM)aaktt napisał(a): Z dotychczas zaprezentowanych utworów u mnie na liście było tylko "Slow" Rumer, ale też bez wielkiej rewelacji.
Jeden to i tak sporo
Dodam jeszcze że nasz wspólny: Eric Clapton – Diamonds made from rain, zdobył 192 pkt i jest na 132 miejscu.
(18.07.2011 01:29 PM)aaktt napisał(a): Nadal bardzo wyczekuję Twojego topu wszech czasów i liczę, że się doczekam niebawem
No tak, zapowiadałem już dawno, ale brak czasu to uniemożliwia na razie.
Cieszę się, że chcesz poznać mój top i zapewne skonfrontować to z moimi komentarzami w Twoim topie i sprawdzić czy aby na pewno nie ściemniałem w pewnych kwestiach
Top będzie, ale nie potrafie powiedzieć kiedy. Szczególnie że jeszcze sporo pracy przede mną, bo planuje giganta, by zawrzeć w nim różne różności, które chciałem docenić w takim topie. A to wymaga sporo czasu, bo dotychczas robiłem tylko top-100. Na pewno będzie tam zdecydowanie więcej rzeczy dla Ciebie wielkich niż to jest w tym podsumowaniu
(18.07.2011 03:45 PM)michal91d napisał(a): to moje ulubione z zaprezentowanych utworów.
Same balladowe ballady
Ciekawe czy coś ciekawego znajdziesz z tych żywszych.
Twój (i nie tylko) wielki hicior u mnie poza setką:
Hurts – Wonderful life - zdobył 228 pkt i jest na 115 miejscu.
(18.07.2011 03:45 PM)michal91d napisał(a): Wychodzi na to, że Rumer to przeze mnie najbardziej niedoceniona wokalistka 2010 roku...
Szkoda, bo to bardzo udany debiut.
(24.07.2011 12:54 AM)emigrant napisał(a): Tom Helsen presents Eva De Roovere – It ain’t that bad - to zdecydowanie najlepszy moment tej płyty.
Zgadzamy się.
(24.07.2011 12:54 AM)emigrant napisał(a): Ciszę się, że mogłem się przyczynić do Twej satysfakcji ta płytą.
A ja się bardzo cieszę że mogłem ją poznać i to tylko Twoja zasługa, bo gdybyś mnie tą muzyką nie poczęstował to bym o niej w ogóle nic nie wiedział
(25.07.2011 01:01 AM)Rincewind napisał(a): A kiedy ciąg dalszy podsumowania?
za minutkę