Post: #4

ku3a napisał(a):czy u Ciebie kiedykolwiek było tak, że jak utwór zaczął spadać to potem jeszcze się dźwignął?

Tak. W publikowanych tutaj były przede wszystkim zatrzymania i nawet podskok do góry. Ale najlepszym przykładem na to o czym piszesz jest wypadek z listy w not.23, powrót na listę w not.42 , ... obecnego lidera
Ale takie sytuacje były i będą wyjątkowe.

ku3a napisał(a):bo tak to trochę nudno wygląda, można tylko oglądać czy wolniej czy szybciej spada .

Trudno , gdybym miał układać listę utworów, które słucham w danym tygodniu, to w zależności od przyjętej metody:
- gdybym liczył utwory pojedyncze przesłuchane z potrzeby wysłuchania konkretnego utworu to lista miałaby 0-10 poz.
- gdybym liczył każdy wysłuchany utwór to lista byłaby zdominowana w 95% przez utwory z 2-5 albumów wysłuchanych w całości kilka razy.
- gdybym brał pod uwagę dodatkowo starsze rzeczy to nowych na liście byłoby 0-20%.
Wtedy pewnie miałbym skoki non-stop we wszystkie możliwe strony

Myślałem przed wskrzeszeniem po wielu latach listy utworów (pisałem rok temu że nie dawno robiłem listę tylko płyt) jaką formułę przyjąć i zdecydowałem się na kontynuację (na tyle na ile pamiętam) tego co robiłem "przed wiekami". Lista utworów jest więc wyrazem mojej oceny danego utworu. Oceny przemyślanej i będącej wynikiem wielorazowej i wielotygodniowej ewaluacji. Stąd do top-10 utwór może dojść najwcześniej w 4 tygodniu, a najczęściej jak mi się "tylko" bardzo podoba w okolicach 6-8 (z tego co pamiętam był tylko jeden utwór, który dotarł do top-10 w 3 tygodniu). Tak więc pozycja danego utworu na danej liście to nie jest wypadkowa mojego słuchania tego utworu w danym tygodniu, wręcz słucham góra 20-stu i to tylko dlatego że przyjąłem zasadę ewaluacji utworu w czasie jego pobytu na liście. Gdyby nie to, pojedynczych utworów słuchałbym 0-10 w ciągu tygodnia. W większości przypadków single mnie nie interesują, bo nie mam czasu siedzieć godzinami i przesłuchiwać kilkaset tygodniowo nowych utworków, które najczęściej są tak nudne i denne że można usnąć. Nie mam na to czasu i wolę przesłuchać kilka nowych płyt i kilka świetnych, w które mogę się wsłuchać i poświęcić im całą uwagę. To uwielbiam i to mnie "bierze". Przyznasz, że przy takim podejściu ciężko skonstruować listę utworów. Dlatego wymyśliłem ten system ewaluacji i w konsekwencji ruchów utworów na liście.
Poza tym, wprowadziłem ograniczenia, tak żeby osiągi utworów były porównywalne z tym co robiłem przed wieloma latami. Skoro tam były utwory, które są wysoko w moim TWC, nawet w opublikowanej trzydziesze, a obecne utwory nie mają szans na zbliżenie się do tych zaszczytów, to oczywistym jest że chciałem obecne wyczyny utworów odpowiednio ograniczyć.

Co zatem determinuje osiągi utworu na miszmaszu ?
- najwyższa pozycja - to wynik mojej oceny danego utworu i zakwalifikowania go do odpowiedniej kategorii (co następuje, wstępnie po ok.2-3 tygodniach, a ostatecznie od kilku do nawet kilkunastu tygodni - np. numer jeden: w not.23 - patrz opis we wstępniaku). Kategorie podstawowe to: numer jeden, top-5, top-10, top-20 i reszta.
- długość przebywania na liście - to wynik ograniczeń związanych z tym co robiłem przed latami. Może gdybym nie pamiętał ile razy "Brothers..." było u mnie na pierwszym i ile tygodni był na liście to byłoby łatwiej trzymać utwory dłużej teraz, ale ponieważ pamiętam więc nie potrafię .
- ilość zdobytych punktów - to także wynik wyżej wspomnianych ograniczeń. Oczywiście ja pamiętam z dawnych czasów tylko wyczyny paru gigantów, ale mniej więcej pamiętam ile wtedy moje numery jeden trzymały się na liście. Stąd wyszły mi mniej więcej punkty, no i tych ram staram się mniej więcej trzymać. Oczywiście im niżej w klasyfikacji utworów tym zasady mniej przestrzegalne, ale na szczytach musze mieć porządek .

Podsumowując:
- szybszych ruchów na liście raczej nie będzie nigdy (pewnie jakieś wyjątki się zdarzą, ale tylko potwierdzające regułę)
- bunji jest wykluczone
- powroty na listę i inne temu podobne typu "cudowne odrodzenie" jest możliwe, ale będzie rzadko, zresztą raczej będę to podkreślał we wstępniakach (tak jak w przypadku obecnego lidera)
- zmiana opisanych zasad raczej niemożliwa
- pojawianie się na liście rzeczy z nowych szuflad i będących zaskoczeniem dla wszystkich w tym mnie - jak najbardziej możliwe, choć pewnie rzadkie (tak naprawdę gdybym publikował poczekalnię to już byłby szok, nawet dla Ciebie )

Dobra, to tyle chyba na razie tytułem przydługich wyjaśnień, ale ponieważ śledzisz moją listę regularnie, więc potraktowałem Twoje pytanie jako chęć dowiedzenia się czegoś czego nie rozumiesz, a nie jakiś brzydki "wytyk" . Oczywiście ja też śledzę Twoją listę i wiem, że zasady mamy trochu inne, dlatego w wyjaśnieniach podkreślałem to co chyba jest genezą tych "różnic technicznych".

W ogóle to cieszę się że napisałeś co Ci nie pasuje w mojej liście od strony technicznej.

A czy nudno ? No pewnie nudno, skoro tak napisałeś, ale zobacz też na taką stronę, że poza tymi utworami które idą jak burza (oczywiście na miarę zasad miszmaszowych ) i raczej wiadomo że zajdą wysoko, to jest sporo kawałków, które zaczynają niepozornie a kończą jak hity, często zaczynając słabiej od innych które kończą znacznie niżej, dla przykładu z muzyki Ci bliskiej, spodziewałeś się, że "Love lives" dojdzie tak wysoko, skoro zaczynał niemrawo ? albo Exp. ? Bo jeśli tak, to jesteś lepszy ode mnie. "Love lives" akurat walczyło o "życie" długo.

Tak więc, dla mnie przynajmniej, w sporej części lista jest zagadką, a w pewnej wiem co się może wydarzyć. Podobnie chyba u śledzących listę. Założe się, że w 50-75% dobrze byś wytypował numery jeden, które będą w przyszłości spośród tych które już na liście są, ale pozostałe mogłyby być dla Ciebie sporą niespodzianką. Chcesz się zabawić w wieszcza, proszę bardzo, oszukiwał nie będę . Znawca zmarł, więc może coś w zamian