Post: #17

Pierwsza 10 pozostawia mnie w zasadzie obojętnym, bo jest tylko jeden utwór, który bardzo mi się podoba (Unfurl), kilka, które lubię umiarkowanie, i dwa które raczej mi do gustu nie przypadają.
Natomiast początek drugiej od razu mi przywala. Pal diabli Travis (już się do niego przyzwyczaiłem), ale to Lady Pank! SDM poprawiłoby mi humor, gdyby zaraz po nim nie było Jaggera. No, ale potem sytuacja się poprawia, bo zdecydowanie jest więcej tego, co lubię (z rodzynkami typu Laura Veirs) niż takimi, których nie lubię.
I tak jest do pojawienia się Partyzantów, którzy zaczynają słabszy okres (ale okraszony kilkoma smakowitościami).
No i zdecydowana poprawa w końcówce.
Największy plus to mimo wszystko Laura, największy minus to wysokoa pozycja (i to po dużym skoku) Lady Pank.