trwa okres niewyobrażalnej posuchy w muzyce, odkąd się interesuję muzyką czegoś takiego nie było, żeby przez całe wakacje wydano 3 zapamiętywalne płyty, a jedną z nich była noname wspierająca nazistów; ta lista jest tego odzwierciedleniem, bo wolno szacując 80% utworów wydano przed wakacjami i to najczęściej znacznie przed
Dyfeomorfizm napisał(a):a jedną z nich była noname wspierająca nazistów
to zabawne, że tak tym piszesz, ale w sumie spodziewałem się czegoś w tym stylu chociaż jednak stawianie antagonizmów muzułmańsko-żydowskich w jednej linii z hitlerem to jednak pewna abstrakcja -- nie zamierzam noname usprawiedliwiać, ale też histeria wokół tego numeru z electroniką (który jest odklejeńcem, nie przeczę) wymknęła się trochę spod kontroli
Dyfeomorfizm napisał(a):ta lista jest tego odzwierciedleniem, bo wolno szacując 80% utworów wydano przed wakacjami i to najczęściej znacznie przed
czy ja wiem? moja lista raczej jest średnio dynamiczna, często muzyka musi się przegryźć, ja muszę się z nią oswoić; robiąc to notowanie pomyślałem, że mimo tego, że mało ostatnio płyt wychodzi i że ja niewiele ich słucham (bo słucham 90sków), to mam o dużo za dużo sensownych propozycji na a40; udało mi się zejść z prawie 160 do 140, ale wiem, że w piątek znowu pojawią się kolejne i tym samym część z tych numerów nigdy na listę nie trafi
ale tak, płytowo jest w tym roku marnie -- nie umiałbym wskazać na tę chwilę jednoznacznie czegoś naprawdę niesamowitego; ale piosenkowo nie narzekam -- nawet jeśli to wygląda na jakiś zastój
(22.08.2023 05:45 PM)AKT! napisał(a): chociaż jednak stawianie antagonizmów muzułmańsko-żydowskich w jednej linii z hitlerem to jednak pewna abstrakcja -- nie zamierzam noname usprawiedliwiać, ale też histeria wokół tego numeru z electroniką (który jest odklejeńcem, nie przeczę) wymknęła się trochę spod kontroli
jestem mocno przewrażliwiony na punkcie wszelkiej maści antysemityzmu, antysyjonizmu i innych tym podobnych postaw, także moja ocena owego utworu byłaby taka niezależnie od okoliczności, ale próbując spojrzeć z nieco większego dystansu, powszechna "histeria" mnie nie zaskakuje
problem polega bowiem nie na tym, że ktoś powiedział coś głupiego, a na tym, że noname celowo dała platformę do wypowiedzi, które są kompletnie sprzeczne z jej wizerunkiem "wrażliwej społecznie przedstawicielki uciskanej grupy", po czym broniła swojego zachowania po raz kolejny dzieląc ludzi w sposób rasistowski; oczywiście wiadomo nie od dziś, że nie jest to artystka gryząca się w język, szczególnie w kwestiach problemów czarnej społeczności, ale tutaj dalece poza tą tematykę wykroczyła
nie pomogły też peany od pitchforków i innych skrajnie lewicowych (choć czuję że lewicowy to w tym kontekście złe słowo) mediów, które zastosowały bez mrugnięcia okiem podwójne standardy (wyobraźmy sobie że jay mówi coś takiego na płycie travisa); ponadto, noname wypowiada się z niebywałą pretensją do racji i pogardą wobec czyniących/myślących inaczej, podczas gdy de facto powtarza tylko slogany z co bardziej radykalnych środowisk okołoanarchistycznych i sama się do nich nie stosuje, co część komentatorów już jej wypomniała; podsumowując, wydaję mi się, że istnieje tu szereg powodów, by poczuć się zrażonym (i skądinąd w ten sposób noname osiągnęła swój zadeklarowany cel)
To chyba zależy od tego, kto jakich płyt szuka i czego od nich oczekuje. Ja tam z mojego punktu widzenia nie narzekam, chociaż pewnie dla Was te płyty byłyby niewarte zainteresowania.
Dyfeomorfizm napisał(a):problem polega bowiem nie na tym, że ktoś powiedział coś głupiego, a na tym, że noname celowo dała platformę do wypowiedzi, które są kompletnie sprzeczne z jej wizerunkiem "wrażliwej społecznie przedstawicielki uciskanej grupy"
tak, rozumiem to, nie wnikałem w detale tych przepychanek; widzę ten rozdźwięk i uważam, że popełniła błąd
Dyfeomorfizm napisał(a):nie pomogły też peany od pitchforków
prawda? jakkolwiek nie uważam, że to powinno być kluczowe w ocenie tej płyty (z czym wiem, że się nie zgadzasz), ale powinno wybrzmieć ostrzej
Dyfeomorfizm napisał(a):noname wypowiada się z niebywałą pretensją do racji i pogardą wobec czyniących/myślących inaczej, podczas gdy de facto powtarza tylko slogany z co bardziej radykalnych środowisk okołoanarchistycznych i sama się do nich nie stosuje
wierzę na słowo, twitterowe przepychanki to ostatnia interesująca mnie rzecz; natomiast tak, jest coraz bardziej skrajna, coraz bardziej kategoryczna i zdecydowanie zbyt polityczna; brakuje mi na tej płycie jej jako osoby i tej wrażliwości, którą mnie zauroczyła na poprzednich dwóch płytach; natomiast są też tu udane momenty i nie zamierzam jej cancelować