CHVRCHES - GRAFFITI

Od premiery ostatniego albumu Chvrches „Love Is Dead” minęło już trochę czasu, dlatego nowy teledysk zespołu do „Graffiti”, piosenki otwierającej to wydawnictwo wydaje się być strzałem w dziesiątkę. Tym bardziej, że jest to jedno z najbardziej wyróżniających się nagrań na tym krążku. Żywa dynamiczna i ekstremalnie przebojowa piosenka przykuwa uwagę nie tylko chwytliwym synth-popowym brzmieniem, ale również niesamowitą linią melodyczną i jeszcze lepszym tekstem Lauren Mayberry. To skondensowana w pigułce historia dziecięcych marzeń i wyobrażeń o dorosłym życiu, które rzadko kiedy idą w parze z rzeczywistością, a co więcej tak naprawdę nigdy nie wiemy, w którym uświadamiamy sobie, że chyba nie jesteśmy już dziećmi. Słuchając takich piosenek jak „Graffiti” naprawdę nie mogę pojąć dlaczego Chvrches królują na listach przebojów.


INTERPOL - IF YOU REALLY LOVE NOTHING

Skoro już pierwszy singiel z albumu „Marauder” zwiastował wyśmienite wydawnictwo i powrót starego dobrego Intepolu, to przy „If You Really Love Nothing” nie można mieć już żadnych wątpliwości, że tak waśnie się stało. Paul Banks z kolegami kolejny raz udowodnili, że cały czas potrafią się wnieść na wyżyny. Jest to tym bardziej godne uwagi przy założeniu, że poprzedni album zespołu „El Pintor” też był niczego sobie. Tutaj jednak powróciła moc głębia i swoista chemia między tym, co muzycy chcą przekazać, a tym co my jako odbiorcy chcemy usłyszeć. Jednym słowem te utwory mają moc. Nie inaczej jest z dzisiejszą nowością, bo „If You Really Love Nothing” z jednaj strony mroczna i nostalgiczna piosenka, a z drugiej przepiękna i nieco hipnotyczna melodia, a to ostatnie głównie za sprawą kręcącej się w kółko gitary, od której dosłownie nie sposób się uwolnić. Warto też zwrócić uwagę na teledysk promujący ten singiel, bo wystąpiła w nim sama Kristen Stewart! No to oczywiście musi być mrocznie.


MUSE - THE DARK SIDE

Jeżeli ktoś myślał, że po przesłuchani kilku pierwszych zwiastunów nowej płyty Muse, że wie już wszystko, to jednak czwarty singiel musiał go niesamowicie zaskoczyć. Okazuje się bowiem, że na „Simulation Theory” znalazło się również miejsce dla Muse w najczystszej i najklasyczniejszej wersji. No może trochę przesadziłem, bo „The Dark Side” to piosenka mocno osadzona w realiach i stylistyce ostatniego krążka, niemniej jednak nie da się nie zauważyć, że jeśli chodzi o samą kompozycję, tempo i intensywność, to „The Dark Side” w niczym nie ustępuje największym przebojom Muse z „Bliss”, „Plug In Baby” czy „Hysterią” na czele. Ta piosenka tak bardzo zlewa się z klasycznym repertuarem zespołu, że w zasadzie od pierwszego przesłuchania zadawałem sobie pytanie – Czy ja już kiedyś tego gdzieś nie słyszałem? Jednak w konwencji nowego albumu nagranie sprawdza się doskonale i idealnie pasuje do reszty, która swoją drogą też jest niczego sobie.