Kertoip Lista, n237 - Wersja do druku +- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl) +-- Dział: Personalne listy przebojów (/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Zamrażarka (/forumdisplay.php?fid=13) +---- Dział: Kertoip Lista Przebojów (/forumdisplay.php?fid=109) +---- Wątek: Kertoip Lista, n237 (/showthread.php?tid=9384) |
Kertoip Lista, n237 - Kertoip - 28.09.2010 08:19 PM kłaniam się. często tak bywa że pojęcia magia i muzyka w dużym stopniu wiążą się ze sobą. nie inaczej było w piątek, 24 września w klubie Loch Ness w Krakowie. po morderczej, obfitej w przeróżne korki i koreczki, ponadczterogodzinnej jeździe z Piotrkowa do Krakowa trafiliśmy na miejsce, dokładnie na ulicę Pawią. tam też spotkaliśmy się z dobrą kumpelą, którąż to zapoznaliśmy podczas wycieczki do Norwegii. swoją drogą to historia zatoczyła ciekawy krąg: dokładnie w dniu koncertu była rocznica wyjazdu z Piotrkowa w cudowną podróż do Norwegii. dla nie kumkających zespół Gazpacho, bohater owego wieczoru, pochodzi właśnie z Norwegii. tak się złożyło że w klubie znaleźliśmy się za 10 ósma. pchamy się pod scenę, parę minut czekania i wchodzą oni. wyglądają... normalnie. nie jak jacyś nie-wiadomo-ktosie. sympatyczni ludzie. krótkie hello i rura do przodu. na początek energetyczny Put It On The Air z When Earth Lets Go. kop potężny na wejście. trochu nie było słychać wokalu ale nagłośnienie polepszało się z minuty na minutę. potem krótka gadka że nagrali płytę i jeszcze nie jest ona wydana i zapowiedź nowego utworu, Defense Mechanism. płyta nie wydana ale wszyscy znają drugi utwór koncertu. panowie musieli się dziwnie poczuć no a potem już ciężko opisać co się działo. krótkie pochodzenie płyty Tick Tock i łup w postaci Desert Flight poprzedzonego energicznym solem perkusji. zdecydowanie ostrzej niż na płycie, tak zresztą brzmiała większość utworów. druga część utworu brzmi naprawdę niesamowicie, ściana dźwięku, tym bardziej że stałem w bliskim sąsiedztwie głównego głośnika później dalsza część podróży, czyli The Walk. no to to już nieopisany klimat. chóry publiczności, magiczne skrzypce, głos Jana-Henrika i wyprawa wgłąb. siebie. długo brzmiał ten utwór... a potem znów nie wydana nowa płyta i utwór River, zabrzmiał jak należy. poprzedzony długą gadką odnośnie konceptu nowej płyty. widać było że Jan-Henrik Ohme czuje to co śpiewa, co wyrażał wszelakimi gestami. skrzypek Mikael Kromer bez przerwy uśmiechnięty często sięgał po miniaturową gitarę. basista Kristian Olav Torp trochę z tyłu, tak jak klawiszowiec Thomas Andersen. ale u nich też było widać że świetnie im się gra razem. bujną grzywą rzucał na wszystkie strony gitarzysta-druh zastępowy Michael Krumins. a później była kolejna podróż, w noc i stan pomiędzy snem a przebudzeniem, czyli płyta Night. Dream Of Stone. niewiarygodnie się rozwijający, ponad 17-minutowy utwór zakończony świetnym dialogiem pomiędzy skrzypcami i gitarą. coś pięknego... ale panowie nie zwalniają. Chequered Light Buildings, również nie mniej energetyczny i żywiołowy utwór. bardzo mnie zaskoczył ten set, z płyty Night. słuchając albumu miałem wrażenie że zaraz usnę, snuło to się niesamowicie, a na koncercie żywioł po prostu. choć oczywiście o żadnych growlach i metalu nie ma mowy chodzi o taki progresywno-artrockowy żywioł. żywioł pięknej muzyki. zaraz potem Upside Down, też świetny utwór, jeden z ich największych przebojów. trwający pod granicę 10 minut. bardzo dużo zyskała u mnie tym setem płyta Night. chwila wytchnienia i ochłonięcia i Winter Is Never, bardzo miło się snujący, bardzo ładny utwór. wokalista przedstawił skład i wszyscy się szykowali na wywoływanie zespołu na bis, a tu jeszcze nie koniec. utwór Bravo z pierwszej płyty. smutny utwór z ładnymi fortepianowymi wstawkami, na koniec. jednak jako outro została wpleciona irlandzka skoczna melodia. jak to Jan-Henrik kiedyś powiedział w wywiadzie, żeby ludzie nie opuszczali koncertu w smutnych nastrojach pojawił się nawet przy tym jakiś cień małego pogo i zeszli. w burzy oklasków. ale skandowaniu Ga-zpa-cho! nie było końca. jako pierwszy utwór na bis zagrali Snowman z When Earth Lets Go. rozpoczynający się tradycyjnie, spokojnie, jednak z czasem przeradzający się w istną burzę. jeszcze potem był niemniej porąbany The Secret z pierwszej płyty z niesamowitym solem perkusisty Larsa Erika Aspa. cały zresztą utwór oparty na rytmie i motoryce. i już. niecałe 2 godziny magicznego koncertu. bogata konferansjerka zasadniczo i było czuć że lubią ze sobą grać. że sprawia im to frajdę. że się nie nudzą. a co było potem? tłum się gromadzi na tyłach sceny a to znaczy że... wychodzą do ludzi zebraliśmy podpisy na płycie, pogadaliśmy chwilkę z nimi. to znaczy ja z moją dość niekompletną znajomością angielskiego w ferworze wydarzeń minionego wieczora zdołałem wydusić ze swojego gardła "do you like polish beer?" do Jana-Henrika. lubi. ale nie pije podczas trasy, czego nie można powiedzieć o reszcie zespołu. a można się było zapytać o coś konkretnego... na przykład jakie miejsce w Norwegii najbardziej im się podoba, i że od naszego pobytu w tym przepięknym kraju minął dokładnie rok... pozdrowienia dla Taty, Justyny i pana w koszulce Division Bell i jego partnerki którzy nam pożyczyli długopis. ach. zdjęcie niestety nie z Krakowa gdyż takowego nie mogę znaleźć. notowanie numer 237 z dnia 25 września 2010: 01. 19. 02. DESERT FLIGHT â Gazpacho 02. 24. 21. THE WALK â Gazpacho (+3) 03. 01. 05. THE HOPE THAT HOUSE BUILT â Future Of The Left 04. 02. 05. LONDON CALLING â Bruce Springsteen & The E Street Band 05. 05. 04. THE TALISMAN â Iron Maiden 06. 04. 09. A SIMPLE MISTAKE â Anathema 07. 14. 02. THE HOUSE â Katie Melua 08. 06. 11. THE OTHER SIDE â Armia (+5) 09. 03. 07. GOING BACK â Phil Collins 10. 07. 10. NORTHERN SKIES â I Am Kloot 11. 09. 08. BABYLON â Brendan Perry 12. 10. 13. AFRAID OF EVERYONE â The National 13. 08. 06. IVY & GOLD â Bombay Bicycle Club 14. 12. 20. JESZCZE RAZ, JESZCZE DZIŚ â Armia 15. 17. 05. CONVINCED OF THE HEX â The Flaming Lips 16. 11. 19. DREAMLACK â Dianoya 17. 15. 05. ELIZABETH (LIVE) â XIII. Století 18. ---. 01. OGRÓD PÓŁCIENI â Closterkeller 19. 20. 03. BLACK EYES â Shearwater 20. 13. 06. EL DORADO â Iron Maiden 21. ---. 01. WINTER IS NEVER â Gazpacho 22. 18. 14. MY BODY IS A CAGE â Peter Gabriel 23. 27. 02. ALL DRESSED UP â Kula Shaker 24. 16. 23. FAILURE â My Dying Bride 25. 25. 04. NOTHING â Qube 26. ---. 01. RIVER â Gazpacho 27. 22. 07. MY COMPANJERA â Gogol Bordello 28. 28. 03. OUT OF OUR MINDS â Melissa Auf der Maur 29. ---. 01. HIT THE ROAD JACK â Acid Drinkers 30. 23. 10. EVERY LITTLE THING SHE DOES IS MAGIC â Sting Poczekalnia: 31. 32. EDEN PRISON â Swans 32. 34. GÓRY MOJE W NIESKOŃCZONOŚĆ ZAKLĘTE â Myśli Rozczochrane Wiatrem Zapisane 33. 33. POWERLESS â The Flaming Lips (27+2) 34. ---. SPEAK TO ME / BREATHE â The Flaming Lips And Stardeath & White Dwarfs feat. Henry Rollins And Peaches 35. 35. WATCHING THE PLANETS â The Flaming Lips (19+4) 36. 26. DŁONIE â Lao Che (20+1) 37. 42. TICK TOCK â Gazpacho (23+14) 38. 21. UPRISING â Sabaton (8+3) 39. 30. CRESCENT â Brendan Perry (24+1) 40. 29. PRĄD STAŁY / PRĄD ZMIENNY â Lao Che (10+2) 41. ---. BUT NOT TODAY â Marc Almond 42. 36. ONLY TIME WILL TELL â John Illsley & Mark Knopfler 43. 44. A MOMENT OF MADNESS â Katie Melua (7+6) 44. 37. ANIMA â Armia (14+2) 45. 38. FATHERâS GRAVE â Melissa Auf der Maur (19+3) 46. 41. BREAK OUT â Armia (2+12) 47. 43. BLOODBUZZ OHIO â The National (15+4) 48. 40. KARINGA â Kult (21+3) 49. 39. WSZYSCY MUZYCY TO WOJOWNICY â Waglewski, Abradab, Maleńczuk (15+2) 50. 45. GREEN â Armia (5+9) out: HYMN POLSKIEJ REPREZENTACJI NA MISTRZOSTWA ŚWIATA W RPA 2010 â Afro Kolektyw (11+4) KATEDRA â Armia (6+5) LIGHTS â Interpol (3+) MONTH OF MAY â Arcade Fire (7+6) PIRATE SHIPS â Robert Smith (8+6) - ku3a - 29.09.2010 03:47 PM to trochę już tych podpisów masz . dwa pierwsze miejsca gdyby patrzeć bez kontekstu to by była wielka niespodzianka, a tak to jest niemal normalka . Re: Kertoip Lista, n237 - pabloyd - 29.09.2010 11:40 PM Kurcze, ale relacja. Lekkie pióro masz - Kertoip - 30.09.2010 03:38 PM pabloyd napisał(a):Lekkie pióro maszraczej klawiaturę ku3a napisał(a):to trochę już tych podpisów masz .no trochu się uzbierało ostatnio |