DLP - Podsumowanie 2009 roku - Wersja do druku +- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl) +-- Dział: Personalne listy przebojów (/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Zamrażarka (/forumdisplay.php?fid=13) +---- Dział: Domowa Lista Przebojów (/forumdisplay.php?fid=27) +---- Wątek: DLP - Podsumowanie 2009 roku (/showthread.php?tid=7101) |
- AKT! - 05.02.2010 12:43 AM Z grubej rury! Ale w tej dziesiątce połowa płyt mi się podoba, więc jest dobrze Atlasa wciąż nie sprawdziłem; o #11 coś słyszałem, ale generalnie kojarzę jedynie nazwę, nawet okładki nie dopasowuję, ale to chyba nie moja bajka; Japandroids też nie znam w całości, ale przymierzam się do odsłuchu; a ten Ian Brown nie przekonał mnie swoim "Stellify" na tyle, żeby go słuchać w szerszym zakresie, ale piosenka jest w porządku I zaskoczyłeś mnie bardzo tym Callahanem tak wysoko! Tym samym mamy już 5 wspólnych pozycji w top 50 - saferłel - 05.02.2010 12:45 AM Ostatnia część jutro rano, bo muszę lecieć Może ktoś pokusi się o jakieś typy w tym czasie? - AKT! - 05.02.2010 12:56 AM Na pewno będzie tam Animal Collective i The Decemberists. Lotus Flower? Poza tym mam czarną dziurę w głowie. Na szczyt obstawiam którąś z płyt Natural Snow Buildings, tyle ich wydali, że coś na pewno tam trafiło - Listoholik - 05.02.2010 01:06 AM na szczycie chyba Soulsavers - Broken - AKT! - 05.02.2010 01:19 AM a no właśnie, jeszcze ci zostali przecież - saferłel - 05.02.2010 10:54 AM 10 - The Horrors - Primary Colours Musy: ''Mirror's Image'' i ''Scarlet Fields'' Pamiętałem dobrze ich debiut. Oceniłem go pozytywnie, ale gotycko-medialny-punk nie przemówił do mnie w 100%. Płyt na podobnym poziomie było wiele. Do najnowszej pozycji z dyskografii The Horrors podszedłem więc na luzie, bez wymagań. I szczęka mi opadła. Nikt lepiej nie odrestaurował shoegazu w ostatnich latach. Zgrzytliwe, zaczepliwe, desperackie i pełne huku nagranie. 09 - Antony and the Johnsons - The Crying Light Musy: ''Aeon'' i ''Epilepsy Is Dancing'' Najbardziej zaangażowany emocjonalnie album 2009 roku. Od początku w samej czołówce zestawienia. Kolejne miesiące mijały, a starzejący się z każdym dniem ''The Crying Light'' nie spuszczał z tonu. Ukazał mi wszystkie oblicza melancholii i sprawił, że stałem się miłośnikiem ''wrażliwego Antka''. 08 - Lotus Plaza - The Floodlight Collective Musy: ''Quicksand'' i ''Red Oak Way'' Kolejna spuścizna po Deerhunter, tym razem w wykonaniu innego członka tej kapeli i skierowana bardziej ku brzmieniom z kręgu dream-pop. Senna, malownicza, bez nadmiernego przytupu. Ostatnie lata pokazują, że ciężko znaleźć przyzwoite albumy, które nie powstydziłby się stać tuż za plecami ''Souvlaki'' czy ''Shimmering, Warm And Bright''. Tym większe uznanie z mojej strony dla tego projektu. 07 - The Decemberists - The Hazards Of Love Musy: ''The Queen's Rebuke / The Crossing'' i ''The Rake's Song'' Nie jestem fanem koncept albumów, bo źle mi się kojarzą. Nie odmówiłbym jednak kolejnej płycie pokroju ''The Hazards Of Love'', oczywiście w wykonaniu jakiejś indie rockowej kapeli z USA. Dodatkowe podziękowanie za wkręcenie mnie w klimat amerykańskiej muzyki w ubiegłym roku. 06 - The Flaming Lips - Embryonic Musy: ''Silver Trembling Hands'' i ''Watching The Planets'' Dla psychodelicznego ambientu porzucili wesołe granie z ostatnich płyt. Krok ryzykowany, ale bezbłędny. Płyta tak dziwna, niewygodna w słuchaniu, że aż przyjemna. Nie ukrywam, że wymagająca. Głupcem jest ten, kto pragnie symbiozy z ''Embryonic'' po jednym przesłuchaniu. The Flaming Lips to cwaniaki. Nie po to pracowali w studio przez trzy lata, by później ktoś rzucił w kąt ich nowy album po 50 minutach ziewania 05 - Animal Collective - Merriweather Post Pavilion Musy: ''Bluish'' i ''My Girls'' Kiepsko by ze mną było, gdybym nie zapostował tej płyty w swoim rankingu. Animal Collective ciągle powiększają definicje słowa ''pop'' o nowe terminy i za to należy im bić brawo. Kapela nie do zatrzymania. 04 - Future of the Left - Travels With Myself and Another Musy: ''You Need Satan More Than He Needs You'' i ''Arming Eritrea'' Walijski post-hardcore prosto z 4AD. Króciutki krążek wypełniony buntowniczym, przebojowym i niezwykle zadziornym materiałem. Polecam tylko i wyłącznie w całości, aby odkryć przekaz i sens tej płyty. Przyznam, że przed przesłuchaniem ''Travels'' nie wierzyłem, że ''punk is not dead''. 03 - Sonic Youth - The Eternal Musy: ''Antenna'' i ''Poison Arrow'' Po tylu latach na scenie wciąż tworzą fantastyczne płyty. Nie wstydzą się sięgać do lat 80., przegrzebywać własną twórczość, aby objawiła im się wizja nowej płyty. Mistrzowie mają lepiej, bo mogą sobie pozwolić na chwilowy postój, nie rozwijać się w konkretnym kierunku, skupić na czymś dobrze znanym i podać to w odświeżonej formie. To jest przywilej gwiazd. Nie ma to jak doświadczenie. 02 - Sunset Rubdown - Dragonslayer Musy: ''Silver Moons'' i ''Idiot Heart'' Kanadyjski ekspres Sunset Rubdown znów zwraca na siebie uwagę alternatywnego światka. To takie Animal Collective, które jednak rezygnuje z elektroniki na rzecz bardziej tradycyjnych form. Kompozycje brzmią jakby były w pełni zaimprowizowane i napisane bez większego zastanowienia. Główną zaletą ''Dragonslayer'' jest niezwykła dynamika, która buja albumem we wszystkie strony. Również polecam słuchać całości i nie rozbijać tego na krótkie fragmenty. Na DLP nie było żadnej piosenki z tego wydawnictwa, a jednak podium w tym topie jest 01 - Soulsavers - Broken Musy: ''Death Bells'' i ''Some Misunderstandings'' Niby rock, niby elektronika. Do tego wspaniali goście (Patton, Pierce). Muzyka jednak jakby nie przystająca do mnie. Spokojna, balladowa, niezwykle rozbudowana i tajemnicza. Aspirująca do przedziału z rzeczami progresywnymi. Soulsavers bardzo zmienili się od początku swojej kariery. Z każdym kolejnym dziełem ''nabierają masy'', a obserwatorzy wstrzymują oddech. Chyba się uduszę. - AKT! - 05.02.2010 03:31 PM Dziesiątka ogólnie mi się podoba Dochodzą nam trzy kolejne wspólne pozycje w top 50, czyli w sumie razem jest ich 8, czyli nie tak źle. Rok czy dwa lata temu było tego sporo mniej, jeśli w ogóle cokolwiek Stąd nie znam tylko The Horrors i Future of the Left, ale skoro tak polecasz, to chętnie się zapoznam Numer #1 jakoś mnie nie porywa, to może trochę nie moja muzyka, w każdym razie nie trafia do mnie; już Sunset Rubdown bardziej mi się podoba, choć nadal nie jest to moja bajka. "The Crying Light" to dobra płyta, w sumie trochę jej nie doceniłem jak tak teraz nad tym się zastanawiam. Lotus Plaza nadal mnie nie przekonuje, mimo, że jeszcze przed końcem roku do niego wracałem ) - saferłel - 05.02.2010 03:49 PM aaktt napisał(a):Dochodzą nam trzy kolejne wspólne pozycje w top 50, czyli w sumie razem jest ich 8, czyli nie tak źle. Rok czy dwa lata temu było tego sporo mniej, jeśli w ogóle cokolwiekMogłoby być lepiej Za rok trzeba się bardziej postarać! aaktt napisał(a):tąd nie znam tylko The Horrors i Future of the Left, ale skoro tak polecasz, to chętnie się zapoznamJa bym przede wszystkim polecił Built To Spill - dziobaseczek - 05.02.2010 04:45 PM Znakomite zestawienie, nie znam całych płyt ale recenzje są bardzo przekonywujące. Muszę przyjrzeć się Sunset Rubdown bo jako jedyni wczołówce zestawienia nie są mi znani. Zestawienie nietuzinkowe, niebanalne i trochę niedzisiejsze (co za podium !!!), co bynajmniej nie jest zarzutem. Na tym forum bywa ze pozytywne pisanie jest nazywane lizaniem d..., powiedziałbym Ci, że piszesz jak dziennikarz muzyczny z wieloletnim doświadczeniem, więcej, piszesz co wypływa z serca a nie portfela, ale tego nie zrobię Żebyś nie osiadł na laurach. Nie zmieniaj się. Pozdrawiam - Listoholik - 05.02.2010 05:24 PM nie typowałem top 10, ponieważ śledząc wcześniej Twoje podsumowanie na RYM, wiedziałem dokładnie jakie płyty znajdą się w Twoim top 10, wszystkie 10 tytułów trafiłem |