Największe forum list przebojów Mycharts.pl
Przy muzyce o sporcie - Wersja do druku

+- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl)
+-- Dział: Hyde Park (/forumdisplay.php?fid=10)
+--- Dział: Sport (/forumdisplay.php?fid=153)
+--- Wątek: Przy muzyce o sporcie (/showthread.php?tid=62)



- chris975 - 05.03.2011 03:50 PM

Miszon napisał(a):a i jeszcez coś - niski poziom hemoglobiny nie leczy się podawaniem EPO, tylko tabletek z żelazem. Wie o tym każdy, kto miał anemię.

Anemię leczy się w zależności od jej rodzaju. Czasem wystarczy żelazo, czasem witamina b12 i kwas foliowy a czasem EPO.


- chris975 - 05.03.2011 03:59 PM

Co do astmy to powiem tylko tyle, że nie wierzę, że chory na astmę wysiłkową człowiek nawet jak przyjmuje Symbicort czy inne leki wziewne ma taka wydolność, że rzadko kiedy widać oznaki zmęczenia...(tak jak u Marit).
Doping to doping i pozwalanie jednym na jego korzystanie jest czystym i jawnym oszustwem wobec reszty zawodników jak i nas kibiców.


- saferłel - 05.03.2011 04:12 PM

chris975 napisał(a):Co do astmy to powiem tylko tyle, że nie wierzę, że chory na astmę wysiłkową człowiek nawet jak przyjmuje Symbicort czy inne leki wziewne ma taka wydolność, że rzadko kiedy widać oznaki zmęczenia...(tak jak u Marit).
No bo u mnie faktycznie rzadko widać oznaki zmęczenia, od razu po dotarciu na metę robi 10 pompek Icon_wink2 Oglądasz ty zawody czy nie Icon_wink2 ?

Dalsza dyskusja chyba nic w tej kwestii nie wniesie. Widać, że niektórzy starają się na sprawę patrzeć dwubiegunowo, inni są przekonani, że doping to doping. Zawody się skończyły, medale rozdane. Za dwa lata znów MŚ.


- saferłel - 05.03.2011 04:37 PM

No to możemy chyba zapomnieć o medalu po tym skoku Stocha Icon_neutral2


- michal91d - 05.03.2011 05:37 PM

saferłel napisał(a):No to możemy chyba zapomnieć o medalu po tym skoku Stocha Icon_neutral2
niekoniecznie. Dzisiaj chyba każdy może zawalić skok.


- saferłel - 05.03.2011 05:41 PM

Niestety nie będzie drugiej serii. Tym bardziej boli postawa Kamila Stocha. 10 metrów dalej (czyli wynik jak na niego wciąż niewyśrubowany - 123 m) i mielibyśmy medal. Jak nie Hula, to zawsze coś innego. Cholera. Szkoda, że Adam nie będzie miał szans skoczyć po raz ostatni w MŚ....i zdobyć tego historycznego medalu. Kamil pewnie będzie na siebie mocno wkurzony.


- Remo - 05.03.2011 06:37 PM

Co do Marit:

Przychodzi Bjorgen do lekarza, a on do niej:
- Mam dla Pani złą wiadomość ...
- Wyzdrowiałam ???
- Nie, Kowalczyk zachorowała ...

Icon_biggrin


- ku3a - 07.03.2011 05:21 PM

Z kilkudniowym opóźnieniem, bo wcześniej jakoś nie miałem nastroju...

Adam kończy karierę... Chyba tak, chyba jednak wolałbym, żeby to w takim momencie się stało jak się stało, przy takiej formie. Zawsze będziemy go pamiętać jako największego mistrza! Czy miałbym kończyć tak jak Kuettel?
Skoki w ostatnich latach stały się bardzo popularne, ogromnie dużo ludzi zaczęło je oglądać. Ja oglądam skoki od dziecka, od zawsze. Pamiętam jak z tatą oglądaliśmy i robiliśmy konkursy na zgadywanie ile kto skoczył. Emocje były wielkie, bo przecież czasem Piotr Fijas łapał się do pierwszej dziesiątki. Matti Nykaenen był bezkonkurencyjny, Pavel Ploc znakomity, Primoz Ulaga, Jens Weissflog, a moim pierwszym ulubieńcem był Ernst Vettori. Potem Piotr Fijas zakończył karierę i dodatkowych emocji związanych ze startami naszych było mniej, bo sukcesem było gdy Jak Kowal zakwalifikował się do drugiej serii. Potem Jan Bokloev zaczął tak dziwnie skakać i sędziowie strasznie nisko go oceniali. A nie wszyscy latali tak daleko. Eddie Edwards nadawał wielkiego kolorytu. Potem pojawili się nowi zawodnicy, u nas w kadrze też. Taki młody Adam Małysz zaczął skakać w Pucharze Świata. Kibicowałem mu, bo to mój rówieśnik, półtora miesiąca młodszy ode mnie. Potem stało się coś niewiarygodnego i wygrał konkurs w Pucharze Świata! Formę trzeba było ustatkować i w następnych sezonach tak dobrze już nie było. Aż przyszedł TAMTEN sezon. Podobno znakomicie skakał i były wielkie apetyty. Pierwszy konkurs - dyskwalifikacja za kombinezon. Potem chyba coś tam odwołali i z dużą prędkością zbliżał się Turniej Czterech Skoczni. Pamiętałem jak jechałem w metrze i czytałem Przegląd Sportowy, w którym pisali, że Adam ma szansę powalczyć może nawet o podium tego Turnieju. Tak powalczył, że zmasakrował konkurencję! Chyba do tej pory nikt w czasie T4S nie uzyskał większej przewagi na koniec turnieju. Kolejne zwycięstwa przychodziły niemal z dziecinną łatwością. W jednym z konkursów wygrał z przewagą 45 pktów, co do tej pory jest rekordem! 45 punktów! Toż to 25 metrów przewagi!! Adam jest wielki! Adam Wielkisz. Skoki bez Adama też będę oglądać, bo oglądam je od zawsze. I nie da się słowami oddać ile emocje Adam dał, ile chwil wielkiej radości! DZIĘKUJĘ!!!

A i tak są osoby które Adamowi zawdzięczają więcej. Choć nie bezpośrednio. Kiedyś sympatia do skoków sprawiła, że planując zimowy urlop postanowiliśmy z kolegą pojechać do Zakopanego, a termin wybraliśmy taki, żeby załapać się na Uniwersjadę. Pamiętam ten dzień - od rana spacer do górach i wejście na teren Krokwii zupełnie od innej strony niż wszyscy - od strony gór. Żeby było więcej emocji zaczęliśmy z Michałem obstawiać odległości uzyskane przez skoczków, a ten kto zdobędzie mniej punktów miał stawiać bilard. Zawody się skończyły, na skoczni złoty medal zdobył... Łukasz Kruczek! Icon_smile2 Poszliśmy na ten bilard, a tam... Michał zakochał się od pierwszego wejrzenia Icon_smile2. Od kilku lat są szczęśliwym małżeństwem Icon_smile2. Może to nie bezpośrednio związane z Adamem, ale gdyby nie nasze umiłowanie do skoków, to nie wybralibyśmy tego terminu, nie oglądalibyśmy konkursu, nie bawilibyśmy się w typowanie itd.

Adamie, bardzo dziękuję za wszystko Icon_exclaim


- pabloyd - 07.03.2011 05:45 PM

ku3a napisał(a):Pamiętam jak z tatą oglądaliśmy i robiliśmy konkursy na zgadywanie ile kto skoczył.
U mnie było tak samo Icon_biggrin3

ku3a napisał(a):Poszliśmy na ten bilard, a tam...
Icon_biggrin3 grom


- michal91d - 07.03.2011 06:06 PM

Nie wiem czy chcę napisać tutaj coś dłuższego, bo znając życie jeszcze się wzruszę.
Nie pamiętam kiedy zacząłem oglądać skoki. Ciężko mi powiedzieć, bo wydaje mi się, że oglądałem je od zawsze. Gdy byłem dzieckiem moim ulubionym zawodnikiem był Ahonen, chyba dzięki charakterystycznej masce. Do dziś pamiętam widok stojącego na podium Ahonena, ale z innych konkursów jakoś Goldberger zapadł mi w pamięć. Często zgadywaliśmy z wujkiem i tatą odległości, kiedy Polacy się nie liczyli, to była największa atrakcja. Później nadszedł ten niesamowity Turniej Czterech Skoczni. Pamiętam jak siedzieliśmy całą rodziną i z gośćmi i cieszyliśmy się ze zwycięstwa Adama. To było piękne. Nie zapomnę konkursu w Willingen, kiedy Małysz przeskoczył skocznię, rywalizacji z Hannavaldem, którego nie lubiłem za wybuchy tuż po skokach, czasów, gdy z prób przed szkolnymi występami wychodziłem na minutkę do domu (na szczęście miałem bliziutko), by zobaczyć jak Małysz radzi sobie w Japonii. Nie zapomnę igrzysk w Salt Lake City, gdzie błysnął Ammann i zrobił wszystkim psikusa. Jeszcze bardziej niesamowite były MŚ w Predazzo, gdzie Małysz zdeklasował rywali, a Szaranowicz swoim komentarzem wzrusza do dziś. Zresztą to był duet idealny. Gdy Małyszowi nie szło, byłem z nim, oglądałem każdy konkurs, który tylko miałem okazję zobaczyć. Nie zapomnę łez Adama, który zdobył 4 Puchar Świata walcząc do końca z Jacobsenem i nokautując wszystkich w Planicy. Moja studniówka też była dość nietypowa właśnie przez skoki. Siedzieliśmy przy stole z słuchawkami na uszach i słuchaliśmy świetnego komentarza pana Zimocha, który sprawił, że działała wyobraźnia i były niezwykłe emocje.
Kiedy Adam wygrał w TCS miałem 9 lat - teraz mam prawie 20. 11 lat, rok w rok czekanie na zimę, na sobotę, niedzielę, na sukces Adama. Na każdy skok. 11 lat z Małyszem... chyba będzie mi tego brakować. Taka osoba już się nie powtórzy. Adam potrafił trafić do serca każdego Polaka swoją skromnością i sposobem bycia. Podziwiam go za to. A równocześnie dziękuję za te 11 lat, pięknych lat.

No i się wzruszyłem...


- Miszon - 09.03.2011 12:42 AM

ku3a napisał(a):Ja oglądam skoki od dziecka, od zawsze. Pamiętam jak z tatą oglądaliśmy i robiliśmy konkursy na zgadywanie ile kto skoczył. Emocje były wielkie, bo przecież czasem Piotr Fijas łapał się do pierwszej dziesiątki. Matti Nykaenen był bezkonkurencyjny, Pavel Ploc znakomity, Primoz Ulaga, Jens Weissflog, a moim pierwszym ulubieńcem był Ernst Vettori. Potem Piotr Fijas zakończył karierę i dodatkowych emocji związanych ze startami naszych było mniej, bo sukcesem było gdy Jak Kowal zakwalifikował się do drugiej serii. Potem Jan Bokloev zaczął tak dziwnie skakać i sędziowie strasznie nisko go oceniali.
Mógłbym się podpisać pod większością tej wypowiedzi. Z tym, że akurat Vettori jakoś nie był moim ulubieńcem. W sumie zresztą nie wiem kto był Icon_wink2 . Ploca na pewno lubiłem. I Weissfloga też, Risto Laakonena i Ari-Pekkę Nikolę (to pewnie ze względu na śmieszne nazwisko, które kojarzyło mi sie z Akką z Kebnekaise z "CUdownej podróży" Icon_wink2 ) Dietera Thomę z kolei nie. Ale to już nieco późniejsze czasy. Lubiłem też słabszych zawodników, z mniej "skakających" narodów - Mike'a Hollanda z USA, Bulaua z Kanady, Cecona z Włoch (dziwnie się czułem jak skończył karierę, bo pamiętałem że skakał odkąd pamiętam. Też skakał w masce zresztą), jakiegoś starego Bułgara i Didiera Mollarda z Francji, a nawet jakiegoś Sowieta (nie pomnę nazwiska, pamiętam tylko zapisane w zeszycie podium jakiegoś PŚ i flagę radziecką, bo flagi rysowałem obok). Boklevowi też kibicowałem, bo trochę mnie denerwowało, że takie niskie oceny dostaje (12-14? dobrze pamiętam?). Fijasa niestety jakoś dziwnym trafem nie pamiętam. No i ja też robiłem konkursy na zgadywanie ile kto skoczył z młodszym bratem i z dziadkiem, ale to było już gdzieś z 10 lat temu.
Robiłem też własne konkursy skoków - dziadek zrobił z jakiegoś miękkiego kawałka plastiku skocznie, a ja puszczałem z niej kapsle i zapisywałem sobie wyniki. Oczywiście to był zawsze T4S, chociaż czasem konkurs drużynowy.
Poza tym podobno oglądałem skoki i lubiłem je dawniej niż sięga moja pamięć, bo już na ZIO w Sarajewie!

No ale kiedy przyszły pierwsze informacje o sukcesach Małysza to było na tyle zaskakujące, że potem kilka lat przerwy wydawało się potwierdzać, że to chyba tylko jakieś 1,5 sezonu dobre było, 3 wygrane i 8 miejsce w TCS i nic więcej. A potem nagle, ni z gruszki ni z pietruszki - wygrane kwalifikacje w Kuusamo i dyskwalifikacja za narty. Potem wygrane kwalifikacje w Oberstorfie i nagle okazało się, że w konkursie wysoka forma potwierdzona! Potem pamiętam kwalifikacje w Innsbrucku na Eurosporcie, kiedy wszyscy się męczyli żeby przekroczyć 100m (108 Ahonen i coś koło 100 Schmitt), a Małysz sieknął ze 120! Pamiętam nawet takie ujęcie z góry, gdzie stali Ahonen ze Schmittem właśnie - spojrzeli jak leci Adam, potem po sobie, pokiwali ze zrozumieniem głowami i wzruszyli ramionami w stylu "makabra, z czym do ludzi" Icon_wink2 . Jeszcze przed ostatnim konkursem się bałem, że Małysz nie wytrzyma i przegra KO nie wchodząc do drugiej rundy, ale okazało się że się myliłem. Potem kolejne zwycięstwa, konkursy w Japonii oglądane przeze mnie na żywo o 3 w nocy (i nawet Snopek mnie nie uśpił Icon_wink2 ), w Hakubie pechowy upadek w pierwszej turze i miejsce 20 (po drugiej - awans na 8! Icon_smile2 ) i przerwana seria zwycięstw.
A potem niesamowity serial wielu lat na szczycie, rewelacyjne odbudowanie formy w 2003 i seria zwycięstw na koniec sezonu, w tym 2 razy złoto MŚ! Podobna historia w 2007 roku, kiedy to do ostatniego konkursu gonił Jacobsena. Albo Trondheim - wszyscy w złych warunkach męczą się żeby 100-110 skoczyć, jakiś Szwed miał dobry wiatr i ktoś jeszcze, a tu Małysz nagle dostał podmuch i chyba ponad 135 skoczył! (a Tajner się za głowę złapał).
I momenty trudne - "tylko" srebra na IO, nieudany Turyn i Oberstdorf (szczególnie średniej skoczni żałowałem, bo wiatr rozdał karty), 4 miejsca w PŚ i TCS, 2 słabsze nieco sezony. ALe zawsze wiele pozytywnych wrażeń. I niezwykłe odrodzenie w Vancouver i pod koniec ostatniego sezonu!
Żałuję bardzo, że 2 kontuzje pokrzyżowały nieco plany Adama w tym roku, bo coś czułem, że chce (i może) powalczyć jeszcze raz w TCS, przynajmniej o podium. Tak na pożegnanie. I że pragnie więcej niż 1 brązu w Oslo. Cóż, zdrowia nie oszukasz.
No i żal tych 4 miejsc w drużynówce. Jak nie Okabe w swym ostatnim zrywie (ale też Adam wówczas w kryzysie), to trochę pecha. A to ostatnie 5 miejsce chyba było najbliżej, bo przecież skok Stocha na normalnym poziomie i byłoby srebro...
I jeszcze tegoroczna seria konkursów w Zakopanem - jak z filmu!
Masa wzruszeń, masa.
Niesamowita ponad dekada!
ku3a napisał(a):Poszliśmy na ten bilard, a tam... Michał zakochał się od pierwszego wejrzenia
Urzekła mnie ta historia Icon_biggrin3 .

A moja mama i ciotka nie wiem co teraz poczną - zawsze oglądały jak Małysz skakał, nawet na Japonię czy USA włączały budzik, dzwoniły do siebie czy ta druga też wstała i oglądały Icon_mrgreen . A inni polscy skoczkowie jak się dowiedziałem już ich tak nie ruszają.

To była na pewno pewna epoka w sporcie, życiu, pewien fenomen kulturowy w Polsce (w pracy u nas teraz wdrażają jakieś zmiany, mają nowy program wprowadzić. I co? Na zdjęciu na pierwszej stronie informacji o tym programie kto? Adam Małysz! Icon_wink2 ). Będzie nam tego brakować...


- ku3a - 09.03.2011 01:40 AM

super się to czytało Icon_smile2.


- pabloyd - 09.03.2011 01:37 PM

Mamy już jeden zespół w Final Four bo wczoraj Jastrzębski wygrał w Belgii złotego seta. Plan minimum więc wykonany, ale dzisiaj walczy jeszcze Skra. Zadanie trudniejsze bo musi wygrać w Rosji cztery sety - mecz o 16.


- michal91d - 09.03.2011 02:27 PM

Miszon napisał(a):Robiłem też własne konkursy skoków - dziadek zrobił z jakiegoś miękkiego kawałka plastiku skocznie, a ja puszczałem z niej kapsle i zapisywałem sobie wyniki. Oczywiście to był zawsze T4S, chociaż czasem konkurs drużynowy.
o! ja też, tyle, że z zabawek kinder niespodzianki Icon_wink2 Taki krokodylek został przylepiany plasteliną do samochodziku i puszczany na skoczni, którą była rozwijająca się bajka - najczęściej połączenie "Stonogi" i "Lokomotywy". Oczywiście zapisywałem wszystkie rezultaty, był punkt K i spieranie się z siostrą, gdzie wylądował. Icon_mrgreen


- pabloyd - 09.03.2011 07:22 PM

pabloyd napisał(a):Mamy już jeden zespół w Final Four bo wczoraj Jastrzębski wygrał w Belgii złotego seta. Plan minimum więc wykonany, ale dzisiaj walczy jeszcze Skra. Zadanie trudniejsze bo musi wygrać w Rosji cztery sety - mecz o 16.
Niestety Skra u rusów wygrała tylko 3 sety i odpadła. Gdyby nie nowe zasady awansowaliby, ale z kolei Jastrzębski by odpadł. Bilans na zero. Tradycji stało się zadość, jedna polska drużyna w top-4, tym razem Jastrzębie, a nie Bełchatów.


- chris975 - 09.03.2011 09:02 PM

Ale numer Icon_lol

JW ledwo się utrzyma (najprawdopodobniej) w Ekstraklasie a znalazł się w FF LM. Gratulacje!


- pabloyd - 09.03.2011 09:11 PM

chris975 napisał(a):JW ledwo się utrzyma (najprawdopodobniej) w Ekstraklasie a znalazł się w FF LM. Gratulacje!
Utrzyma się spoko, ale fakt, że nie ma ich w top-6 ligi to szok.
Na pewno będzie im trudno wygrać mecz w final Four, ale kto wie Icon_wink2


- saferłel - 09.03.2011 09:27 PM

A ja JW nie lubię! Teraz będą walczyć z moimi chłopakami z Wielunia i mam nadzieję, że dostaną po zębach, a Pamapol spokojnie się utrzyma w lidze.


- pabloyd - 12.03.2011 11:09 AM

Dzisiaj siatkarze ZAKSA Kędzierzyn-Koźle staną przed historyczną szansą zdobycia europejskiego pucharu CEV. Co prawda to nie jest najważniejszy puchar, ale zawsze. W pierwszym meczu ZAKSA pokonała włoskiego Sisleya Treviso 3:2 na wyjeździe. Dzisiaj rewanż w Polsce. Mecz o 16.30 na Polsacie Sport.

pabloyd napisał(a):
chris975 napisał(a):JW ledwo się utrzyma (najprawdopodobniej) w Ekstraklasie a znalazł się w FF LM. Gratulacje!
Utrzyma się spoko, ale fakt, że nie ma ich w top-6 ligi to szok.
Na pewno będzie im trudno wygrać mecz w final Four, ale kto wie Icon_wink2
Już wiadomo, że półfinale JW trafił na Trentino, a więc szanse znikome, bo Tentino wygrało LM w ostatnich dwóch latach. Turniej we Włoszech 26-27 marca.


- pabloyd - 13.03.2011 12:54 PM

Niestety. Niepotrzebnie zrobiłem sobie wyjazdowe oglądanie ze znajomymi. Zaksa jest mi winna za alkohol Icon_frown
Słabiutka gra i wyraźnie przegrane 4 sety i puchar jedzie do makaronlandii.