Największe forum list przebojów Mycharts.pl
Przy muzyce o sporcie - Wersja do druku

+- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl)
+-- Dział: Hyde Park (/forumdisplay.php?fid=10)
+--- Dział: Sport (/forumdisplay.php?fid=153)
+--- Wątek: Przy muzyce o sporcie (/showthread.php?tid=62)



RE: Przy muzyce o sporcie - neo01 - 10.10.2020 10:13 PM

Miszon napisał(a):Jan-Krzysztof Duda
Jednak bez dywizu Icon_smile
Tych meczów było ponad 100 w ogóle, coś niesamowitego, się naprawdę grubo dzieje w polskim sporcie gdzieś od dwóch miechów - szkoda tylko że w takich warunkach.


RE: Przy muzyce o sporcie - Miszon - 10.10.2020 10:53 PM

No właśnie nie byłem pewien pisowni.


RE: Przy muzyce o sporcie - ku3a - 10.10.2020 11:23 PM

w szachach to ja już w ogóle wypadłem z obiegu. bo kiedyś to mocno śledziłem, ale to w czasach kiedy mój dobry kolega z klasy z liceum był arcymistrzem, reprezentantem Polski i nawet indywidualnym Mistrzem Europy Icon_smile2.


RE: Przy muzyce o sporcie - Aro - 10.10.2020 11:48 PM

W szachach również już nie wiem co się dzieje.
Ale cieszę się bardzo, że nauczyłem się grać w podstawówce, pewnie po trochę z faktu, że w tv śledziłem mecze Kasparowa z Karpowem Icon_wink. W ogóle to była kilkuletnia seria ich świetnych potyczek o MŚ.
W latach 90tych leciały jeszcze mecze Kasparow kontra komputery. Icon_wink


RE: Przy muzyce o sporcie - Miszon - 11.10.2020 12:22 AM

Mecz Carlsena o (pierwsze) MŚ transmitowała na żywo tamtejsza telewizja, nie pamiętam która ale jakaś duża, były normalne analizy taktyczne itp Icon_razz . Jest tam prawdziwą gwiazdą-celebrytą.


RE: Przy muzyce o sporcie - EVENo - 11.10.2020 01:46 PM

(10.10.2020 10:13 PM)neo01 napisał(a):  
Miszon napisał(a):Jan-Krzysztof Duda
Jednak bez dywizu Icon_smile

Ej, ale nawet w poważnych źródłach piszą z dywizem Icon_eek
https://www.rmf24.pl/sport/news-jan-krzysztof-duda-pokonal-szachowego-arcymistrza-magnusa-ca,nId,4786478

Na sport.pl to samo, w artykule na Wikipedii również. Pierwszy raz się z czymś takim spotykam.


RE: Przy muzyce o sporcie - neo01 - 11.10.2020 03:46 PM

W linku który podałeś żadnego dywizu nie widzę. I chyba oczywiste jest, że go nie powinno być. Ale ja już się chyba niczemu nie zdziwię, jeśli chodzi o pseudodziennikarstwo.

Sprawdziłem w googlach i z 1. strony tylko właśnie RMF (zmienili?) i Wyborcza ma bez, dalej jeszcze kilka redakcji, m.in. Przegląd Sportowy. Czyli te poważne redakcje mają tak jak by się to wydawało oczywiste...


RE: Przy muzyce o sporcie - EVENo - 11.10.2020 04:05 PM

Tak, faktycznie zniknął. Ciekawe skąd się to wzięło i czemu wszyscy to powielają.


RE: Przy muzyce o sporcie - kajman - 11.10.2020 05:40 PM

Potwierdzam. Też widziałem.


RE: Przy muzyce o sporcie - Miszon - 11.10.2020 06:20 PM

Ja na pewno wczoraj widziałem z.


RE: Przy muzyce o sporcie - thestranglers - 11.10.2020 09:35 PM

a tymczasem straszne lanie zapowiada się w Gdańsku, niech tylko Włosi zaczną być skuteczni...


RE: Przy muzyce o sporcie - Yacy - 11.10.2020 09:56 PM

u Ciebie już ich zlali? u mnie ciągle 0:0 Icon_razz
czekam na Grosika. I hat-tricka Icon_razz


RE: Przy muzyce o sporcie - Kondziowsky - 11.10.2020 10:31 PM

Według mnie nie ma wstydu Icon_wink


RE: Przy muzyce o sporcie - Miszon - 12.10.2020 12:27 AM

Początek faktycznie zwiastował masakrę. Potem się wyrównało, a potem (koło 65 minuty) na tyle uspokoiło, że... zasnąłem Icon_wink .


RE: Przy muzyce o sporcie - Miszon - 12.10.2020 09:22 PM

Ciekawie z naszego punktu widzenia wygląda po pierwszym tygodniu Giro d'Italia.
Już na otwierającej wyścig czasówce odpadł Miguel Angel Lopez, który miał kraksę:

Stracił na mecie ponad 12 minut i wycofał się z wyścigu.
Na tym samym etapie (podjazd pod Etnę) spore straty (ponad 2 minut o ile pamiętam?) zanotował kolejny po Thomasie pretendent do zwycięstwa: Simon Yates. Wydawało to się jednak jednorazowym kryzysem, potem czujnie dojeżdżał w czołówce etapów. JEdnakże, niespodziewanie nie wystartował (wraz z dwoma innymi kolegami) do 8 etapu. Powód: zakażenie koronawirusem!

Rafał Majka, mimo że na pierwszym etapie poszło mu bardzo źle, zajął miejsce w 11 setce, stracił 3 minuty do zwycięzcy, a do konkurentów do generalki od 2 minut do minuty i niektórzy od razu napisali, że lepiej niech odpuści generalkę i skupi się na wygraniu etapu itp., na szczęście nie wziął sobie tych dziwnych podszeptów do serca, tylko jechał swoje. Zresztą, przyznał że się podłamał po tym etapie. Prawda jednak jest taka, że miał po prostu pecha: im dłużej trwała rywalizacja, tym gorsze warunki mieli startujący kolarze, a on jechał ostatni. W dodatku trasa prowadziła głównie w dół, co promowało rzecz jasna cięższych kolarzy. Jak jechał Majka, to nie dość że padało, to wiał mocny wiatr z naprzeciwka, wspominał że na treningu jechał 90km/h, a na zawodach nie był w stanie w tych samym miejscach wyciągnąć więcej niż 70. Zresztą, przecież Maciej Bodnar, typowy czasowiec, który też startował pod koniec, sobie z tym nie poradził i zajął miejsce w 6 dziesiątce. Już na trzecim etapie, tym pod Etnę, nie dość że odpadł rywal, do którego Majka miał największe straty, to w dodatku Polak nadrobił nieco strat do kilku innych rywali i tylko Wilco Kelderman nad nim nieco nadrobił (nadrobił także kilka sekund wczoraj). Potem było trochę etapów z mniejszymi wzniesieniami, które padały łupem sprinterów (konrketnie Arnauda Demara), albo uciekinierów i dopiero ostatni przed dzisiejszym dniem wolnym etap był bardziej dla kolarzy nastawionych na generalkę. Polak był na nim 11 (najpierw, podobnie jak pod Etnę, dojechała kilkuosobowa ucieczka), nadrabiając kilka-kilkanaście sekund nad niektórymi rywalami.
Obecna sytuacja jest taka, że serce drży na myśl, jak może być dobrze, ale też jak łatwo można to pogrzebać, czy to przez jakiś upadek (pogoda jest październikowa, czyli średnia), czy to przez zimno (Rafał bardzo nie lubi jeździć jak jest zimno, a na tych szczytach powyżej 2km n.p.m. pewnie będzie bardzo zimno, a nawet na wzgórzach można potracić), wreszcie przez czynnik nazwijmy to zewnętrzny (koronawirus - w przypadku zakażenia trzeba się natychmiast wycofać, a jak zablokują cały wyścig no to pewnie aktualna klasyfikacja będzie ostateczną).

Ten tydzień jest raczej spokojniejszy, 2 etapy dla harcowników, 2 etapy płaskie dla sprinterów, dopiero w weekend cięższe góry. Ale już w tym roku mieliśmy sporo nerwów na płaskich etapach, dochodziło do walki o rozerwanie peletonu na wiatrach. Pogoda takiej nerwówce sprzyja. Nie napiszę jeszcze, co się delikatnie zarysowuje w tle, bo nie chce zapeszać, ale jest dobrze (i ekipa też cieszy, jest większe wsparcie niż zwykle, gdy na Giro Rafał jechał w zasadzie sam w trudnych momentach, poza zeszłym rokiem gdy miał Davide Formolo).


RE: Przy muzyce o sporcie - Miszon - 13.10.2020 12:04 PM

Hmm... na ten moment wygląda to tak, że warto być jak najwyżej w generalce nawet już teraz, w każdej chwili wyścig może być przerwany. Dziś nie wystartowały z powodu koronawirusa całe 2 drużyny: jedna to reszta drużyny Simona Yatesa, druga to cała Jumbo-Visma.


RE: Przy muzyce o sporcie - Miszon - 21.10.2020 10:58 AM

Raport po drugim tygodniu Giro:

Joao Almeida niesamowicie się trzyma wciąż na pozycji lidera - w niedzielę odjechał mu jedynie Kelderman, Hart i Hindley (pomocnik Keldermana, który dzięki temu awansował znacznie, bo aż na 4 miejsce generalki). A Portugalczyk zyskał kolejne sekundy (a nawet minuty) nad typowymi góralami, w tym niestety ponad minutę nad Rafałem Majką.
Majka wcześniej, w sobotę, bardzo dobrze pojechał czasówkę, pokonując najważniejszych rywali poza Keldermanem właśnie (i kimś jeszcze), awansował na 6 miejsce. W niedzielę co prawda wyprzedził Nibalego i Pozzovivo, ale z kolei wyprzedzili go wspomniani Hart i Hindley (obaj z drugiej dziesiątki awansowali).
Nadal jest olbrzymia szansa na sukces i tu już nie waham się użyć słowa podium. Przed Polakiem są Almeida, który chyba w końcu MUSI pęknąć (chociaż czy 3 minuty do niego Polak nadrobi to nie wiem, zważywszy że jeszcze na koniec czasówka ponad 30km gdzie pewnie straci z minutę do rywala), Kelderman który na razie cały czas jest od niego lepszy, Hart i Hindley którzy na papierze są słabsi od Polaka (czego niestety nie było widać w niedzielę...), a także Bilbao który stopniowo traci przewagę jaką miał nad naszym zawodnikiem po pierwszych kilku etapach (zostało mu 8 sekund).
Wszystko jest bardzo ciasno, zresztą oto pierwsza 12 po wczorajszym etapie:

1 1 - Almeida João Deceuninck - Quick Step 65:45:08
2 2 - Kelderman Wilco Team Sunweb 0:17
3 3 - Hindley Jai Team Sunweb 2:58
4 4 - Geoghegan Hart Tao INEOS Grenadiers 2:59
5 5 - Bilbao Pello Bahrain - McLaren 3:12
6 6 - Majka Rafał BORA - hansgrohe 3:20
7 7 - Nibali Vincenzo Trek - Segafredo 3:31
8 8 - Pozzovivo Domenico NTT Pro Cycling 3:52
9 9 - Konrad Patrick BORA - hansgrohe 4:11
10 10 - Masnada Fausto Deceuninck - Quick Step 4:24
11 11 - McNulty Brandon UAE-Team Emirates 4:31
12 12 - Fuglsang Jakob Astana Pro Team 5:09

Niestety, w niedzielę już na 100% przekonaliśmy się o tym, co było widać ale nie tak dobitnie na poprzednich etapach: Patrick Konrad nie jedzie w wyścigu jak kolega z zespołu Rafała, nie wspiera go w ogóle, tylko jedzie całkowicie na siebie. Kiedy Majka był z przodu sam (chwilowo z Masnadą), a zanim zostali Nibali, Bilbao, Konrad, Fulgsang i Knox, to Konrad zachowywał się tak, jakby był w innej drużynie: dawał zmiany, gonił, pod koniec nawet wypruł do przodu, niemalże doganiając Majkę. Głupek Icon_confused .
To się niejako zgrało z wiadomością z poniedziałku, że Polak podpisał kontrakt z nową grupą, na 2 lata. Będzie jeździł w Team Emirates, gdzie zapewne będzie głównym pomocnikiem Tadeja Pogaćara, względnie będą jechali na 2 liderów, a w wyścigach gdzie Słoweńca nie będzie - samodzielnym liderem. Podsumowanie 4 sezonów spędzonych w Bora Hansgrohe jest dość gorzkie: zaczęło się świetnie od zwycięstwa w Dookoło Słowenii, poza tym był na podium Vuelta Espana i jeszcze 2 razy w 10-ce Wielkich Tourów, ale niestety prawda jest taka, że nawet kiedy zajmował te wysokie pozycje, to nie miał wsparcia w drużynie, w górach miał max. jednego pomocnika i to nie takiego topowego (Poljański, Groschartner, Buchman który podobnie jak Konrad niespecjalnie mu pomagał, Formolo w zeszłym roku na Giro to chlubny wyjątek - ale i tak co to jest jeden kolarz). Najlepiej jest z tym w tegorocznym Giro, gdzie jest Fabbro który jedzie świetny wyścig, Poljański (już nie ta forma co kilka lat temu) no i jest ten nieszczęsny Konrad, który jednak ewidentnie Polaka nie zauważa... A tak to zespół miał ważniejszych liderów: Sagana, Ackermanna (rok temu na Giro ewidentnie woleli koszulkę cyklamonową nad podium generalki). Jak się patrzy na jazdę innych drużyn, to niestety trudno sobie przypomnieć choć raz takie wsparcie dla Polaka. Z kolei kiedy miał pomagać innym, wywiązywał się z tego wzorowo (wspomnijmy Vueltę 2018, gdzie pojechał bez specjalnego przygotowania i miał pomagać Buchmanowi zająć miejsce w 10-ce - efekt był taki, że widać było że jest lepszy od swego lidera (Buchman był 11 na koniec, nie walczący o minuty w pierwszej połowie wyścigu Majka - 12).
Także może kasa była dobra i w terminie, ale sportowo tak średnio. W dodatku drużyna ma słabego taktyka, znakiem firmowym zespołu są głupie decyzje z samochodu.
Był też pech i niestety zawalone Tour de France w 2017 i 2018, co na pewno nadszarpnęło zaufanie do kolarza w zespole.
Warto nadmienić 4 miesce na wczorajszym etapie Kamila Małeckiego, o centymetry od podium - wyżej w historii Giro był zdaje się tylko Lech Piasecki.

Wczoraj zaczęła się, skrócona i bardzo opóźniona przez koronawirusa Vuelta Espańa (a może raczej Dookoła Północnej Hiszpanii - żaden etap nie zjeżdża na południe od Madrytu). To pożegnanie z World Tourem polskiej ekipy CCC (o tym może później napiszę). Skład jest taki raczej kiepawy szczerze mówiąc, jedynym zawodnikiem który mógłby powalczyć w generalce jest Simon Geschke (swoją drogą świetny sezon Niemca, może najlepszy w karierze, brakuje tylko jakiejś wygranej). Niestety już teraz stracił ponad 12 minut (nie widziałem końcówki, nie wiem co się stało, 20 km przed metą jechał na początku peletonu), czyli pozostaje walka o jakiś etap. Szkoda, że zamiast Szymona Sajnoka jedzie Jakub Mareczko. Sajnok w zeszłym roku świetnie finiszował, 2 razy był w trójce, a Mareczko jednak wydaje się za słaby na World Tour - przez 2 lata jazdy na tym poziomie w CCC jedyne zwycięstwa jakie odnosił to w wyścigach niższego kalibru (w tym roku 3 etapy Dookoła Węgier i tak szczerze mówiąc to chyba tyle?).


RE: Przy muzyce o sporcie - Sundrajta - 21.10.2020 01:23 PM

Też śledzę Giro i również zaskoczyła mnie postawa Konrada w grupie Majki. To taki wręcz antypomocnik i ewidentnie jedzie na swój wynik! Icon_rolleyes
Niewiele do końca zostało i myślę, że przy tych różnicach João Almeida, zwłaszcza że świetnie jeździ na czas, nie odpuści już walki o zwycięstwo, może z Wilco przegra, ale innym dogonić się raczej nie da! Tuptup Pozostaje zatem (dla Rafała) batalia o najniższy stopień podium i można by rzec, że właśnie Polak z grona pretendentów jest najbardziej doświadczony gdyż taki Fuglsang stracił już sporo, a Nibali chyba jest w zdecydowanie słabszej formie? Tylko że to akurat może nie być atutem, wszak Pogačar pokazał jak bezkompromisowo młodość wygrywa z doświadczeniem (niby Roglić starszy jest tylko o cztery lata :twistedIcon_smile.
A tego że Majka będzie ścigał się w grupie Tadeja nie wiedziałem, zatem obrona trofeum w Tour de France moim skromnym zdaniem będzie dzięki Polakowi ułatwiona. Icon_lol
O to szkoda, że CCC kończy karierę w elicie. A początek Vuelty też wczoraj obejrzałem i aż zdziwiło mnie, że już zaczęli skoro we Włoszech jeszcze jadą? No ale cóż takie są prawa wyścigów w epoce koronawirusa. I nie jestem pewien, ale lider CCC Geschke albo brał udział w kraksie, albo tak osłabł w końcówce, że faktycznie sporo odstawał na końcowych kilometrach. Icon_eek


RE: Przy muzyce o sporcie - Sundrajta - 21.10.2020 02:02 PM

Aż musiałem to sprawdzić, bo dobrze pamiętam jak w 1990 roku kapitalnie jechał w Giro d'Italia Joachim Halupczok, nawet przez moment był tam wiceliderem! Icon_cool
I na dwunastym etapie uplasował się na podium będąc tuż za liderem Gianni Bugno i zwycięzcą tegoż etapu Erikiem Boyerem. Icon_arrow Niestety na szesnastym etapie musiał się wycofać z powodu upadku (a nawet kontuzji kolana)... Bezradny
I rzeczywiście w tamtym wyścigu Lech Piasecki był także dwa razy trzeci na czasówkach. Icon_lol
A w latach 1986-1989 pięciokrotnie wygrywał etapy w tym wyścigu Jupi (cztery czasówki i jeden ze startu wspólnego z metą w Trydencie), więc wcale Polacy nie mają kiepskich osiągnięć na Giro. Icon_lol Zwłaszcza że w późniejszych latach też przytrafiały się podia.


RE: Przy muzyce o sporcie - Miszon - 21.10.2020 02:36 PM

Sundrajta napisał(a):aż zdziwiło mnie, że już zaczęli skoro we Włoszech jeszcze jadą?
Raz że z powodu koronawirusa tak muszą zrobić, dwa że każda ekipa ma przygotowane 2-3 zespoły kolarzy, które nawet osobno trenują i najczęściej startują w innych wyścigach.
O ile pamiętam przed koronawirusem to liderem na Giro miał być Jan Hirt, na TdF Ilnur Zakarin (z poowdu kontuzji nawet nie ukończył wyścigu, w dodatku przez przerwę w treningach jest jak widać słabo przygotowany do GIro i już jakiś czas temu odpuścił generalkę), a na Vuelcie mieli się nastawiać na akcje indywidualne Van Avermaeta (niestety z powodu upadku w LBL nie wystartuje do końca sezonu), finisze Trentina (jeździ w klasykach przeniesionych z wiosny), Geschke i de Marchiego