bezliście... - Wersja do druku +- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl) +-- Dział: Personalne listy przebojów (/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Listy poszczególnych użytkowników (/forumdisplay.php?fid=4) +---- Dział: tygodniowy top inżynierka (/forumdisplay.php?fid=215) +---- Wątek: bezliście... (/showthread.php?tid=59768) |
bezliście... - inżynierek - 03.02.2022 10:09 PM Cześć Obiecałem pisywać, to piszę. Mogę się pochwalić: 1997 utworów polubionych na Spotify. Dziś w pracy przez przypadek słyszałem z sąsiedniego pokoju muzyczkę w tle, a to utwór, który lubię od dawna. * Jermaine Jackson & Pia Zadora - WHEN THE RAIN BEGINS TO FALL A to wszystko po 6 dniach detoksu. Co dzień i tak mi coś świtało i grało w mózgu, więc jaki to detoks? Bardziej post od używania Spotify. A i to niezupełnie, bo raz włączyłem mamie jako cytat Szok szok disco pop, raz sobie jakieś dicho puściłem, i chyba jeszcze jakieś tam coś na Tubie. A teraz? Czeka mnie interesujący luty. Ze zwiększoną dozą muzyki. Może w marcu poposzczę znów. Pozdrawiam RE: bezliście... - AKT! - 04.02.2022 11:55 AM a z czego ten detoks wynika? włączyłem sobie ten "rain" też, bo nie słyszałem od dawien dawna! RE: bezliście... - inżynierek - 05.02.2022 10:30 PM Chciałem przemyśleć wszystko, i chyba nawet to zrobiłem, bo gdy robiłem wszystkie nasłuchy wyłącznie pod kątem plebiscytów, czasowo robiło się powoli ciasno, aż do stycznia. Od maja '20 już chyba było z pięć podejść do rezygnacji z listy, ale w grudniu '21 myśli stały się jakieś takie poważne, co nie znaczy, że chwilami nie chciałem wracać do mojej listy. Już nie tęsknię jak dawniej. Na szczęście pisuję tu, odpisuję, i w ogóle, nie ma mojej listy i może już nie będzie, ale dzięki temu moje zainteresowanie muzyką stanie się po prostu zdrowsze. Taki music-life balance. RE: bezliście... - AKT! - 07.02.2022 05:59 PM totalnie to rozumiem! ja też się czuję zmęczony, gdy mam poczucie, że muszę słuchać czegoś w danym czasie pod jakimś kątem; uwielbiam momenty, gdy niczego nie muszę i mogę sobie po prostu poszperać na luzie, wynaleźć coś, czego dawno (albo nigdy) nie słuchałem albo sięgnąć po jakiś ulubiony album pod wpływem chwili; czasem to prowadzi to odnowienia się zajawki muzycznej, a takie słuchanie z zegarkiem i miarką, jakkolwiek też ma swoje plusy i przynosi efekty, może totalnie ciążyć |