Największe forum list przebojów Mycharts.pl
50 albumów dekady (2010-2019) - Wersja do druku

+- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl)
+-- Dział: Personalne listy przebojów (/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Listy poszczególnych użytkowników (/forumdisplay.php?fid=4)
+---- Dział: Neo-Lista (/forumdisplay.php?fid=133)
+---- Wątek: 50 albumów dekady (2010-2019) (/showthread.php?tid=54738)

Strony: 1 2 3 4 5 6


RE: 50 albumów dekady (2010-2019) - Miszon - 22.01.2021 08:50 PM

tutaj wybieram zdecydowanie 30.


RE: 50 albumów dekady (2010-2019) - kajman - 22.01.2021 09:12 PM

W tej trójce słaba płyta Meli z trzema kilerami, Voo Voo w bardzo dobrej formie (ale z całym szacunkiem dla Stopy, którego cenię to jednak Bryndal jest zdecydowanie lepszy), ale trzy kolejne płyty (nie wliczam Placówki) są zdecydowanie lepsze no i równie dobra płyta Kima.


RE: 50 albumów dekady (2010-2019) - neo01 - 22.01.2021 10:05 PM

Tylko nie Meli Icon_wink
O, nie sądziłem, że podoba Ci się Kim, miło przeczytać Icon_smile


RE: 50 albumów dekady (2010-2019) - kajman - 22.01.2021 11:06 PM

neo01 napisał(a):Tylko nie Meli
Fakt, gdzieś wcześniej coś słuchałem Meli i pomyliło mi się.
neo01 napisał(a):O, nie sądziłem, że podoba Ci się Kim, miło przeczytać
Nawet jeden utwór miałem w swoim topie. No a kilka innych też uważam za świetne. Tylko ten nieszczęsny duet psuje wrażenie.


RE: 50 albumów dekady (2010-2019) - neo01 - 22.01.2021 11:10 PM

Też za nim nie przepadam, właściwie to go pomijam przy słuchaniu Icon_razz2


RE: 50 albumów dekady (2010-2019) - neo01 - 24.01.2021 08:16 PM

I kolejna trójka:

28. Motörhead – The Wörld Is Yours (2010)
Czy ktoś spodziewał się jeszcze zespołu Lemmy'ego? Sam jestem zaskoczony, jaką pozycję udało mu się osiągnąć! Tym razem zespół postawił na siarczystego brzmieniem przesterowanych gitar rockandrolla i to był strzał w dziesiątkę. Świetny album nadający się szczególnie do niepohamowanej, szalonej zabawy Icon_smile

27. Lao Che – Prąd stały / Prąd zmienny (2010)
Wracamy do rodzimych brzmień. Pierwsza płyta, na której zespół z Płocka zdecydował się na poważny mariaż z elektroniką. Wyszło całkiem nieźle, chociaż oczywiście słychać tu pewne niedostatki brzmieniowe. Zrekompensowane są one jednak przez interesujące kompozycje i ciekawą melodykę dobrze współgrające z - jak zazwyczaj - nietuzinkowymi tekstami Spiętego.

26. Lao Che – Wiedza o społeczeństwie (2018)
I od razu Lao Che po raz drugi i znowu jest bardzo elektronicznie. Tym razem brzmienie jest pełniejsze, bas odgrywa dużo większą rolę, tu i ówdzie pojawiają się klawisze, a nawet saksofon. Tekstowo jest chyba jeszcze lepiej, Spięty świetnie diagnozuje kondycję współczesnego polskiego społeczeństwa, choć znajdą się tu także bardziej intymne wyznania. Na minus trzy utwory, które w moim odczuciu wyraźnie odstają od reszty i zaniżają ocenę (bez nich byłaby pewnie pierwsza dycha).


RE: 50 albumów dekady (2010-2019) - kajman - 24.01.2021 10:43 PM

Z tej trójki dobrze kojarzy mi się tylko Prąd, ale to tylko 484 miejsce.


RE: 50 albumów dekady (2010-2019) - neo01 - 24.01.2021 10:59 PM

I tak dobrze, że sklasyfikowany Icon_smile
Swoją drogą, w jaki sposób Ty to układasz? Mnie zestawienie w kolejności pięćdziesiątki przyprawia o niemały ból głowy.


RE: 50 albumów dekady (2010-2019) - kajman - 25.01.2021 08:00 AM

Ale to tylko podsumowanie liczbowe systemem potęgowym. Ostateczna kolejność zostanie ustalona po przesłuchaniach.
neo01 napisał(a):I tak dobrze, że sklasyfikowany
Ale to dopiero nr 3 z płyt Lao. Pozostałe dwie cenię znacznie wyżej.


RE: 50 albumów dekady (2010-2019) - neo01 - 27.01.2021 09:26 PM

Ja na pewno co najmniej dwie, ale jedna z nich miała nieszczęście być wydana przed 2010 Icon_wink

Tymczasem pozostajemy w naszym pięknym kraju:

25. Luxtorpeda – A morał tej historii mógłby być taki, mimo że cukrowe, to jednak buraki (2014)
Trzecia płyta formacji dowodzonej przez Roberta Friedricha brzmi naprawdę zacnie. Są na niej i udane kompozycje i bogate brzmienia i świetne teksty, ale przede wszystkim jest duża dawka czadowego grania, bardzo zresztą podobnie jak na...

24. Luxtorpeda – Robaki (2012)
... płycie drugiej - tyle że tu może trochę więcej kawałków jest mi jeszcze bliższych. Oba albumy może nie brzmią tak świeżo i nie mają takiej mocy jak w latach swoich wydań, niemniej bardzo mocno wybijają się w minionym 10-leciu na tle innych dokonań w rodzimym mocnym graniu.

23. Happysad – Ciepło/Zimno (2012)
Przyszła też pora na - jak już to chyba ustaliliśmy - najlepszą płytę ekipy ze Skarżyska-Kamiennej w ciągu ostatniej dekady. Granie w dużej mierze jeszcze w swoim dawnym stylu, jednak już pojawiają się przebłyski tego, który będzie dominował na kolejnych, niestety mniej udanych już, płytach. Z rzeczy wartych podkreślenia, wydaje mi się, że wokal Kuby brzmi tu wyjątkowo dobrze, szczególnie w spokojniejszych utworach, fajnie też użyta bywa trąbka.


RE: 50 albumów dekady (2010-2019) - neo01 - 28.01.2021 02:37 PM

Teraz chyba będzie ciekawiej:

22. Król – Przewijanie na podglądzie (2018)
Jak dotychczas Błażej Król (wraz z małżonką) porwał mnie zdecydowanie najbardziej tym albumem. Jest tu - mimo charakterystycznej oszczędności przekazu - sporo urzekającej melodyki, są niby proste, ale zarazem głębokie i poruszające teksty i nawet wszechobecna tu elektronika jest użyta w sposób, który mi jak najbardziej odpowiada - potrafi zbudować napięcie, jak i wytworzyć ciekawy klimat grozy, oczekiwania czy tęsknoty.

21. Voo Voo – 7 (2017)
Kolejne Voo Voo nie było wcale oczywistym kandydatem do mojego zestawienia. Płyta jest niełatwa w odbiorze i nie zawsze daję rady jej słuchać. Sprawdza się natomiast idealnie na późny wieczór, gdzie selektywnie brzmiące dźwięki nabierają dużo większej mocy, stwarzając niepowtarzalną atmosferę...

20. Robert Plant – Carry Fire (2017)
Także i tutaj jest bardzo klimatycznie. Plant poszedł na ostatnich płytach w bardzo ciekawą stronę, stawiając na łagodność i głębię przekazu, pewną oniryczność i egzotykę brzmienia. Na tym wydawnictwie dorzucił do tego piękne melodie i wpadające w ucho kompozycje, co okazało się trafić w sedno mojego gustu.


RE: 50 albumów dekady (2010-2019) - kajman - 28.01.2021 07:26 PM

neo01 napisał(a):22. Król – Przewijanie na podglądzie (2018)
Na tej płycie jest dla mnie tylko jeden utwór, a resztę odbieram w większości jako koszmary. Kolejna płyta brzmiała mi zdecydowanie lepiej.
neo01 napisał(a):20. Robert Plant – Carry Fire (2017)
Fajna płyta, ale u mnie nie jest brana pod uwagę. Inna natomiast może się do top 50 załapać.
neo01 napisał(a):21. Voo Voo – 7 (2017)
Moja ulubiona w tej trójce i pewnie się do top 50 załapie, ale jeżeli nawet wyżej niż u Ciebie to niewiele.


RE: 50 albumów dekady (2010-2019) - Miszon - 29.01.2021 02:09 PM

O Królu się już nieco wypowiedziałem u siebie. Single świetne, ale potem całość mnie rozczarowała.
Voo Voo muzyka do której trzeba mieć nastrój, ale płyta jest świetna. W ogóle zespół to ciekawy przypadek, kiedy najlepszy okres mają po przekroczeniu 25 lat istnienia.


RE: 50 albumów dekady (2010-2019) - neo01 - 30.01.2021 06:11 PM

Tak, to jest bardzo ciekawy przypadek, ewenement jakiś, tak jakby cały czas szukali, doskonalili się, aż w końcu znaleźli idealną dla siebie formę przekazu. Tylko raczej powiedziałbym, że po 20 latach, bo "Samo Voo Voo" też jest świetne.
A u Króla single rzeczywiście najlepsze, ale były chyba 4, a płyta ma właściwie 8 kawałków plus taki smaczek na koniec. A u mnie poza pierwszą szóstką może nie ma tak, żeby każdy kawałek w 100% mi pasował...

A dalej wygląda to tak:

19. Brass Against - II (2019)
Na swoim drugim albumie zespół rozszerzył spektrum, sięgając po utwory z repertuaru m.in. Toola, Black Sabbath, Audioslave czy Jane's Addiction i to wyszło mu zdecydowanie na dobre. Dęciaki świetnie podkreślają mocne gitarowe brzmienia, a kobiece wokale odświeżają nieco przyprószone klasyki rocka i metalu, tworząc wybuchową, energetyczną mieszankę.

18. Pidżama Porno – Sprzedawca jutra (2019)
Płyta, na którą bardzo się czekało i która generalnie nie zawiodła. Jest ostro, dynamicznie, błyskotliwie i zjadliwie - czyli tak, jak by się pewnie większość fanów spodziewała. Na tle całej dyskografii Pidżamy to są pewnie stany średnie, ale to jak najbardziej oznacza, że jest naprawdę dobrze - na swoim poletku wciąż zostawiają konkurencję za sobą.

17. Riverside – Love, Fear and the Time Machine (2015)
Riverside z albumem chyba najbardziej wyciszonym, melancholijnym i spokojnym w swoim dorobku. Piękne melodie i kompozycje stwarzające niepowtarzalny klimat - to z pewnością ten krążek może zaproponować. Idealnie sprawdza się do słuchania w intymnej, wieczornej atmosferze.


RE: 50 albumów dekady (2010-2019) - kajman - 30.01.2021 06:51 PM

Średnio dla mnie trójka. Chyba najlepiej ocenię Brass, bo Riverside w jednym z najsłabszych swoich albumów z fatalnym #Addicted.


RE: 50 albumów dekady (2010-2019) - neo01 - 30.01.2021 07:33 PM

E tam, nie znasz się, to świetny, energetyczny kawałek, a płyta jak dla mnie nr 3 w ich dyskografii.


RE: 50 albumów dekady (2010-2019) - thestranglers - 30.01.2021 11:13 PM

neo01 napisał(a):Kolejny Riverside
nie zauważyłem wcześniej ich tu, więc kolejny patrząc od góry? Icon_wink


RE: 50 albumów dekady (2010-2019) - kajman - 30.01.2021 11:26 PM

Dla mnie pachnie disco (albo przynajmniej synthpopem).


RE: 50 albumów dekady (2010-2019) - neo01 - 30.01.2021 11:48 PM

thestranglers napisał(a):nie zauważyłem wcześniej ich tu, więc kolejny patrząc od góry?
Tak Icon_wink Zmieniłem Icon_smile
kajman napisał(a):Dla mnie pachnie disco (albo przynajmniej synthpopem).
Dziwne masz skojarzenia, ale co zrobić Icon_wink


RE: 50 albumów dekady (2010-2019) - ku3a - 31.01.2021 11:04 AM

u mnie Pidżama też będzie Icon_wink2