Największe forum list przebojów Mycharts.pl
Michael Jackson nie żyje - Wersja do druku

+- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl)
+-- Dział: Muzyka (/forumdisplay.php?fid=9)
+--- Dział: Muzyczne pożegnania (/forumdisplay.php?fid=173)
+--- Wątek: Michael Jackson nie żyje (/showthread.php?tid=5222)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12


- ku3a - 29.06.2009 02:12 PM

jasne, najlepiej oceniać przełomowe dzieło 25 lat po tym jak się ukazało i było ewenementem, prekursorem, wyznacznikiem trendów...
Cytat:50?
podobno słabo znasz jego twórczość a chcesz robić top na 50 pozycji? hmm, no nie wiem, w każdym razie ja jakbym czyjejś twórczości nie znał dobrze, to bym w ogóle topu nie robił, bo by nie był miarodajny. bo poza tym, że musiałbym wieeele razy przesłuchać, to jeszcze bym potrzebował, żeby mi się to wszystko jakoś uleżało.


- Listoholik - 29.06.2009 02:14 PM

etam, ku3a, proszę nie pozbawiać nikogo entuzjazmu, postawa niegodna fana muzyki :->


- ku3a - 29.06.2009 02:19 PM

nie miałem na celu pozbawiać entuzjazmu, po prostu niektóre rzeczy mnie dziwią
mam też wrażenie, że im większy top tym ktoś chce uchodzić za większego fana, stąd niektóre topy rozdmuchane do granic możliwości a nawet poza te granice.
ale może po prostu to jest zupełnie inne rozumowanie. ja mam tylko kilku artystów, których mój top składałby się z więcej niż 30 pozycji (co wcale nie znaczy, że tylko 30 lubię).


- saferłel - 29.06.2009 02:24 PM

Eeeeee...nie rozumiem. Przecież ja bardzo dobrze znam materiał z lat 1979-2001. Nasłuchałem się go w życiu sporo. Nie znam tylko bodajże pierwszych czterech płyt, z których kilka nagrał jeszcze chyba jako dzieciak. Nie miałem ich nigdy i do pewnego czasu nawet nie wiedziałem o ich istnieniu Icon_smile Nie rozumiem twoich pretensji w ogóle. Przecież teraz jest dobry moment by właśnie nadrobić te płyty i b-sidy. Założę się, że ty też nie znasz wszystkich nagrań Metallici Icon_razz2 I powiem więcej - założę się, że mało kto z robiących top Michaela zna te wszystkie piosenki poukrywane przez lata i dodane później do wszelkich deluxów itp...
Przed topem U2 też nie znałem stron b-singli :/ Mam go unieważnić?


- saferłel - 29.06.2009 02:26 PM

ku3a napisał(a):n
mam też wrażenie, że im większy top tym ktoś chce uchodzić za większego fana, stąd niektóre topy rozdmuchane do granic możliwości a nawet poza te granice.
ale może po prostu to jest zupełnie inne rozumowanie. ja mam tylko kilku artystów, których mój top składałby się z więcej niż 30 pozycji (co wcale nie znaczy, że tylko 30 lubię).

Faktycznie, dziwna opinia. Nigdy nie pomyślałem nawet przez chwilę, że ilość piosenek w topie ma wykazać jakim jestem fanem. Głównie kieruje się tym ile dany artysta ma nagrań. Czy wystarczy by zapełnić mocną 40, mocną 50 itp..


- ku3a - 29.06.2009 02:27 PM

do tego co napisałem skłoniło mnie bardziej to co zaobserwowałem a propos rozmiaru topów, niż konkretnie zapowiadany przez Ciebie rozmiar topu Michaela.
dobrze, mniejsza już z tym. nie ma co roztrząsać, dobrze że każdy napisał swoje zdanie. teraz niech nas połączy sympatia do muzyki Michaela. naprawdę jestem ciekaw wyników naszych topów.


- ku3a - 29.06.2009 02:29 PM

saferłel napisał(a):Faktycznie, dziwna opinia. Nigdy nie pomyślałem nawet przez chwilę, że ilość piosenek w topie ma wykazać jakim jestem fanem. Głównie kieruje się tym ile dany artysta ma nagrań. Czy wystarczy by zapełnić mocną 40, mocną 50 itp..
no tak, biorąc pod uwagę, że Ty masz ok. 1000 najlepszych płyt wszech czasów, to już mnie właściwie to nie dziwi Icon_wink2 Icon_mrgreen (i żeby nie było - napisałem to z sympatią, a nie z ironią Icon_smile2)


- saferłel - 29.06.2009 02:36 PM

Ostatecznie, po namyśle, doszedłem do wniosku, że top 40 będzie odpowiedni (zresztą napisałem o tym chwilę po tym jak sam siebie pytając napisałem 50), chociaż kto wie co odkryję na tych pierwszych płytach itp... Michael ma wiele dobrej muzyki, ale trzeba się ograniczyć do pewnej liczby. Normalnemu artyście wystarczyłoby top 30, artyście z takim dorobkiem, ale on miał po 8 singli i 8 hitów z płyty Icon_lol

Co do ''Thrillera'', to tylko jeszcze wtrącę, że nie chciałbym czekać kolejne 25 lat by go dobrze ocenić Icon_razz2 Chyba, że błędnie zinterpretowałeś to co napisałem i myślałeś, że dopiero dzisiaj pierwszy raz podchodzę do tej płyty Icon_biggrin3 W każdym razie nigdy mnie w całości nie powalała. Nie rozumiem jej fenomenu jako dziewięciu pełnych, zwartych piosenek (inna sprawa, że pewnie wszystko została nakręcone przez singlowe hity, do świetnej sprzedaży płyty wystarczy jeden megahit, a tutaj były co najmniej 3 - fillery wtedy nie mają znaczenia)


- AKT! - 29.06.2009 02:50 PM

Na pewno odkryjesz wspaniałe "I Wanna Be Where You Are", "Rockin' Robin" i "Got to Be There" na pierwszej, a kolejnych jeszcze nie znam Icon_razz


- Miszon - 29.06.2009 03:06 PM

aaktt napisał(a):"Rockin' Robin"
Faktycznie, fajna wersja Icon_smile2. O mało co nie zagr...
a nic zresztą Icon_cool2 .


- Listoholik - 29.06.2009 03:30 PM

to, że zrobiłem TOP 100 THE CURE nie oznacza, że chciałem uchodzić za większego fana, niż jestem, i rozdmuchałem ten TOP do granic możliwości, a nawet poza te granice Icon_exclaim :->
po prostu THE CURE ma dużo płyt, dużo nagrań, ponadto znam ten zespół od 20 lat, więc nie potrafiłem sie ograniczyć powiedzmy do tylko TOP 30 ;/

staram się zrozumieć teorię ku3y, ale w moim przypadku tak na pewno nie było Icon_smile2

dla porównania TOPU Metallici bym takiego nie zrobił, może starczyłoby kawałków na co najwyżej TOP 20 Icon_wink2

a w przypadku Michaela będzie to bardzo dziwna ilość Icon_mrgreen


- ku3a - 29.06.2009 03:50 PM

Listoholik napisał(a):po prostu THE CURE ma dużo płyt, dużo nagrań, ponadto znam ten zespół od 20 lat, więc nie potrafiłem sie ograniczyć powiedzmy do tylko TOP 30 ;/
staram się zrozumieć teorię ku3y, ale w moim przypadku tak na pewno nie było Icon_smile2
dobrze, ale mi wcale nie chodziło o Twój top Kiurczaków Icon_smile2.
zresztą może już nieważne o które topy mi chodziło Icon_wink2.


- saferłel - 29.06.2009 04:28 PM

Jak chodziło Ci o top PSB to nie daruję Icon_biggrin3 . Tutaj akurat chyba sprawa jest jasna z moim ''fanowstem'' Icon_wink2 A tak w ogóle to lepiej by żadnych niedomówień nie było, więc jeśli coś jeszcze wypada powiedzieć, to tak trzeba zrobić.


- ku3a - 29.06.2009 04:42 PM

saferłel napisał(a):Jak chodziło Ci o top PSB to nie daruję Icon_biggrin3
nie no, jednego z Twoich zespołów z wielkiej trójki nie śmiałbym tknąć. tutaj masz pełne prawo robić tak obszerny top Icon_smile2.

ja nie mam już nic do powiedzenia Icon_wink2. i tak już się off topic przeciągnął.


- saferłel - 29.06.2009 04:47 PM

I to będzie chyba najobszerniejszy top jaki kiedykolwiek zrobię, chociaż....Romek też ma czym się pochwalić w dyskografii. A....inna sprawa, że raczej mało kto poważnie traktuje topy po 100 miejsc, wiadomo, co znaczy utwór z 89 miejsca? Icon_frown


- AKT! - 29.06.2009 05:11 PM

Specjalnie dla Saferłela (i dla siebie przede wszystkim), posiedziałem trochę i oto:

B-Sidy singli Michaela Jacksona to zwykle utwory albumowe poza:

"You Push Me Away" z "Destiny" The Jacksons z 1977 (b-side "She's Out of My Life" w UK)
"Bless His Soul" z "Destiny" The Jacksons z 1977 (b-side "Girlfriend" w UK)
"Can't Get Outta the Rain" (b-side "The Girl Is Mine", "Billie Jean" i "Thriller")
"Shout" (b-side "Cry")

Na ścieżce dźwiękowej do musicalu "The Wiz" pojawiły się utwory z udziałem Michaela, w tym:
"Ease on Down the Road" (z Dianą Ross)
"A Brand New Day" (z Dianą Ross)
"You Can't Win"

Ponadto na reedycjach albumów w 2001 roku pojawiły się wcześniej niepublikowane nagrania:

"Streetwalker" (bonus do "Bad")
"Fly Away" (bonus do "Bad")
"Someone in the Dark" (bonus do "Thriller")
"Carousel" (bonus do "Thriller")

Natomiast na "Thriller 25" opublikowano dwa inne bonusy:

"For All Time"
"Got the Hots"

Sprawa z "Dangerous" ma się tak, że w 2001 miała również ukazać się reedycja z dodatkowym CD z outtake'ami, ale nie udało się jej wydać; całość kilka lat temu wyciekła do sieci:

"Bumper Snippet (KID)"
"Monkey Business"
"Work That Body"
"If Don't Love Me"
"Serious Effect"
"Happy Birthday Lisa"
"She Got It"

Nie uwzględniłem nagrań demo, remixów, wywiadów i obcojęzycznych wersji znanych już utworów.
Mogłem coś pominąć.


- Listoholik - 29.06.2009 05:17 PM

Michael wystąpił także gościnnie na kilku albumach innych artystów udzielając się tam wokalnie, m.in.:

1983 Pipes of Peace [Paul McCartney]
1987 Characters [Stevie Wonder]
1993 Love's Alright [Eddie Murphy]
1995 Brotherhood [3T]


- AKT! - 29.06.2009 05:20 PM

Tak tak, ale to w każdym przypadku były single, więc już nie pisałem Icon_razz


- AKT! - 29.06.2009 05:23 PM

Dzisiejsze notowanie brytyjskiej listy:

Albumy:

1 - Number Ones
7 - Thriller
14 - King Of Pop
17 - Off The Wall
20 - The Essential
45 - Thriller 25
59 - Bad

Single:

11 - Man In The Mirror
23 - Thriller
25 - Billie Jean
28 - Smooth Criminal
30 - Beat It
38 - Earth Song
44 - You Are Not Alone
45 - Black Or White
47 - The Way You Make Me Feel
48 - Don't Stop 'til You Get Enough
50 - Dirty Diana
57 - Bad
58 - Ben
67 - They Don't Care About Us
72 - Wanna Be Startin' Somethin'
73 - Rock With You

Jackson 5:

55 - I Want You Back
65 - Abc
71 - I'll Be There


- AKT! - 29.06.2009 08:14 PM

ONET.PL napisał(a):Paradoks króla popu

Był niekwestionowanym królem popu. Był też jednym z największych dziwaków, jacy pojawili się na scenie muzycznej. Przez blisko 45 lat kariery, przeistoczył się z radosnego, czarnoskórego chłopca, w uciekającego przed ludźmi, z twarzą zakrytą maseczkami i ciemnymi okularami, nienaturalnie białego i wychudzonego mężczyznę.

Na temat zmiany koloru skóry Jacksona napisano niezliczone ilości artykułów, wypowiadali się lekarze, fani, ale najmniej powiedział sam Michael. Sugerowano, że tak jasny kolor uzyskał dzięki stosowaniu silnych środków chemicznych, że przeszczepił sobie skórę, a tylko nieliczni zwracali uwagę na przyczyny zdrowotne. I choć przez lata zarzucano mu, że obsesja uwolnienia się od brzemienia nadzwyczajnie wymagającego ojca, doprowadziła do wielu operacji plastycznych i wybielenia skóry, nigdy oficjalnie nie przyznał się do tak poważnych ingerencji we własny organizm. Dlatego też, odpowiedź na pytanie „jak to możliwe, że ktoś, kto urodził się z czarnym kolorem skóry, mógł przeistoczyć się w śnieżnobiałego mężczyznę” pozostanie bez jednoznacznej odpowiedzi. Wiele wskazuje jednak na przyznanie racji tym, którzy uważają, że Jackson cierpiał na chorobę zwaną vitiligo.

Z medycznego punktu widzenia to choroba, z którą da się żyć. W aspekcie psychologicznym i socjologicznym jest to życie bardzo trudne. Gdy spojrzymy na jego osobę przez pryzmat tej dolegliwości, łatwo dojrzymy, że większość dziwactw było tak naprawdę sposobem na walkę z vitiligo.

Choroba skóry zwana bielactwem (albinizm) spowodowana jest genetycznie uwarunkowanym obniżeniem wytwarzania barwnika skóry, czyli melaniny. W dermatologii wyróżnia się dwa podstawowe rodzaje bielactwa: wrodzone oraz nabyte.

Bielactwo wrodzone w zależności od typu dziedziczenia może ujawniać się w różny sposób. Skrajnym przypadkiem, jest bielactwo całkowite. Aby cecha bielactwa ujawniła się w pełni u dziecka, musi ono odziedziczyć zarówno od matki, jak i od ojca po jednym genie odpowiedzialnym za powstawanie choroby. Dużo częściej w medycynie odnotowuje się przypadki bielactwa nabytego (vitiligo). Występuje ono u 1 proc. populacji. Choroba ta może dotknąć bez wyjątku mężczyzn, kobiety i dzieci. Ujawnia się i rozwija niezależnie od wieku i koloru skóry chorego. W przypadku Michaela pierwsze objawy pojawiły się w połowie lat 80-tych.

O tym, że jest chory wspomniał publicznie tylko raz i to między słowami. W udzielonym w 1993 roku wywiadzie dla Oprah Winfrey, przyznał: „Mam chorobę skóry, która powoduje depigmentyzację, to coś, z czym nie wygram. Przykro mi jednak, że ludzie sugerują, że zmiana koloru wynika z faktu, że nie chcę być tym, kim się urodziłem. Choroba jest w mojej rodzinie, od strony ojca. Nie opowiem jednak dokładnie o jej medycznych aspektach, bo to coś bardzo prywatnego dla mnie”. Słowa Michaela potwierdził jego dermatolog, dr Arnold Klein, który przyznał, że chorobę zdiagnozowano w 1986 roku. Podobne wyznania padły z ust rodziny piosenkarza.

Słowo vitiligo pochodzi z łaciny i oznacza białą plamę. I właśnie białe plamy, o wyrazistych konturach, pojawiające się najczęściej na twarzy, stopach, rękach, stawach i częściach intymnych ciała, są cechami charakteryzującymi to przewlekłe schorzenie. Gdy przyjrzymy się dokładnie licznym zdjęciom i nagraniom telewizyjnym z lat 80-tych i 90-tych, łatwo zobaczymy, że skóra Michaela nigdy nie miała jednolitego koloru. Gdy była jeszcze ciemniejsza, pojawiały się na niej jaśniejsze plamy, gdy stopniowo jaśniała, choć maskował zmiany ubraniem, ciemne pozostałości również dało się zauważyć.

Według znanego amerykańskiego prezentera telewizyjnego, który również cierpi na vitiligo Lee Thomasa, słynna srebrna rękawiczka, którą znamy z okresu „Thrillera” była w rzeczywistości jedną z pierwszych prób maskowania choroby. Lee, który w przeciwieństwie do Michaela, stał się oficjalną ikoną walki z tą chorobą (opowiadał o niej wielokrotnie w wielu programach telewizyjnych, pokazał nawet jak za pomocą specjalnych fluidów maluje się, aby wciąż pozostać czarnoskórym mężczyzną) tłumaczy, że również u niego choroba rozwinęła się najpierw na rękach.

Nieznana jest jednoznaczna przyczyna wystąpienia choroby. Przypuszcza się, że za przewlekle postępujący rozpad komórek barwnikowych skóry są odpowiedzialne zarówno czynniki genetyczne, gdyż w 30 proc. przypadków bielactwo występuje rodzinnie, jak również zjawiska autoimmunologiczne, które miałyby polegać na wytwarzaniu przeciwciał niszczących melanocyty. Niemałą rolę odgrywa związek choroby z układem nerwowym. U części pacjentów zmiany pojawiają się po silnych wstrząsach psychicznych i nerwowych. Michael przyznał w wywiadzie dla Oprah, że choroba występuje w jego rodzinie od strony ojca. Zważywszy na fakt, że dzieciństwo Jacko obfitowało w wiele sytuacji stresogennych (wyczerpujące trasy koncertowe, niezliczone próby, występy telewizyjne), również drugie źródło choroby można uznać za przypuszczalne.

Depigmentacja może być mniej lub bardziej nasilona, a obszar pozbawiony pigmentu różnej wielkości. W skrajnych przypadkach może nawet dojść do odbarwienia skóry całego ciała. Czasami plamy utrzymują się niezmienione przez kilka lat, w części przypadków dochodzi do samoistnego ponownego zabarwienia plam bielaczych. Tak też było w przypadku Michaela. Trudno sobie wyobrazić, że byłby w stanie wybielić sobie chemicznie całe ciało, organizm nie wytrzymałby wielu lat stosowania tak silnych środków. Na wielu zdjęciach już z lat 90-tych widać drobne ciemne plamy, które świadczą o wciąż postępujących zmianach chorobowych.

Ostatnie lata życia, jeśli tylko pojawiał się publicznie, spędził z nieodłącznym parasolem, maseczką na twarzy i szczelnie zakrywającymi oczy ciemnymi okularami. Kolejny objaw dziwactwa, w rzeczywistości był męczącą koniecznością, najpoważniejszym bowiem problemem, z jakim borykają się osoby dotknięte bielactwem, jest wybitna nadwrażliwość na światło słoneczne. Skóra pozbawiona melaniny, która stanowi jeden z ważniejszych mechanizmów ochrony skóry przed szkodliwym działaniem słońca, jest wyjątkowo narażona na oparzenia. We wspominanym wyżej wywiadzie przyznał, że cierpi także na toczeń rumieniowaty, który oprócz zaburzeń w układzie odporności skutkuje również nadwrażliwością na światło słoneczne. A skóra króla popu była wręcz nienaturalnie jasna.

Leczenie bielactwa jest bardzo zróżnicowane i jest dobieranie indywidualnie dla każdego pacjenta. Jak dotąd, jednak żaden sposób postępowania nie przynosi zadowalających i pozwalających na całkowite wyleczenie rozwiązań. Dostępne możliwości to: fototerapia, kortykosteroidoterapia ogólna lub miejscowa, przeszczepy melanocytów lub skóry.

Często stosuje się maskowanie zmian kosmetykami. Nakładanie specjalnych podkładów lub kremów brązujących na strefy pozbawione pigmentu pozwala ukryć zmiany. Jackson wybrał tuszowanie swojej przypadłości, najpierw maskując jasne plamy ciemnym fluidem, potem, gdy jasny kolor zaczął przeważać nad ciemnym, jedynym sposobem na ujednolicenie barwy skóry stało się pokrycie pozostałych, ciemnych elementów, jasnym makijażem. Współpracujący z królem popu wielokrotnie wspominali, że na jego ubraniach scenicznych (zwykle szczelnie zakrywających ciało piosenkarza) widać było ciemne plamy. Jak opowiada jego wieloletnia makijażystka Karen Faye, latami próbowali ukryć przed światem, że skóra Michaela nie ma jednolitego koloru, dopiero gdy wywiadzie dla Oprah przyznał, że „nie chce być biały, to choroba go do tego zmusiła”, zaczęli używać make-up na całe ciało.

Chorobą można także wytłumaczyć liczne operacje plastyczne, jakim poddał się w latach 90-tych. Jeśli depigmentyzacja objęła całe ciało, trudno się dziwić chęci upodobnienia się do rasy kaukaskiej. Ci, którzy zarzucali mu stosowanie damskiego makijażu, zapewne nie wiedzieli, że bielactwo dotyczy także owłosienia – malowanie brwi, farbowanie włosów nie było niczym niezwykłym, podobnie jak podkreślanie nienaturalnie białych ust czerwoną szminką.

Dlaczego Michael nigdy więcej nie wspomniał o swojej przypadłości? Prawdopodobnie przyczyną był strach przed ostracyzmem społecznym. Bo o ile u przedstawicieli rasy białej plamy bielacze stają się widoczne głównie latem, po długotrwałym przebywaniu na słońcu, tak dla czarnoskórych vitiligo stanowi ogromny problem estetyczny. Z psychologicznego i socjologicznego punktu widzenia chorzy na bielactwo płacą wysoką cenę, często w postaci całkowitej izolacji od społeczeństwa.

Może dlatego Jackson milczał. A gdy już napomknął o tym, że jest chory, zarzuty o kłamstwo i absurdalne pomysły o sztucznym wybielaniu tylko się nasiliły. Trudno się więc dziwić, że więcej o chorobie nie wspominał, być może życie z etykietką dziwaka było paradoksalnie prostsze.

Bo król popu był swoistym kulturowym paradoksem – choć jego korzenie wywodziły się z czarnej muzyki, a jedne z większych sukcesów święcił już jako człowiek o rysach kaukaskich, jego publiczność nigdy nie była podzielona. Fani wciąż gotowi są bronić jego dobrego imienia. I mimo, iż nie jest oficjalną ikoną walki z bielactwem, ilość for internetowych, gdzie toczą się dyskusje z Michaelem jako przykładem, jak należy żyć z tą przypadłością, wciąż rośnie. Gdy odszedł, pojawiły się wpisy „był jednym z nas”.

Magdalena Folta i Agnieszka Jakubiak
Cieszę się, że ktoś to w końcu w miarę kompetentnie po polsku napisał.