MOJA LISTA notowanie 429(256) - 22.03.2019 - Wersja do druku +- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl) +-- Dział: Personalne listy przebojów (/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Listy poszczególnych użytkowników (/forumdisplay.php?fid=4) +---- Dział: m.volta - GUNNERS TOP (/forumdisplay.php?fid=78) +---- Wątek: MOJA LISTA notowanie 429(256) - 22.03.2019 (/showthread.php?tid=44472) |
MOJA LISTA notowanie 429(256) - 22.03.2019 - marsvolta - 27.03.2019 08:41 PM NOTOWANIE 429(256)
BULLET FOR MY VALENTINE - NOT DEAD YET
Byłem wielkim zwolennikiem muzyki Bullet For My Valentine i broniłem ich chyba do samego końca, bo pomimo pewnej wtórności albumy „Temper Temper” i „Venom” miały wiele ciekawych momentów oraz przebojów. Jednemu nie podobało się to, drugiemu tamto, ale tak ogólnie wiadomo było o co chodzi w muzyce zespołu. Teraz jednak krążek „Gravity” jest niestety wielkim rozczarowaniem i w jakimś sensie nieporozumieniem. Przyznaje z bólem serca, że ciężko się tego słucha. I nie chodzi tu bynajmniej tylko o nowoczesne chodź częściej cukierkowate brzmienie i realizację. Tak, to brzmienie nie zachęca, ale przede wszystkim brak tu kreatywności i pomysłów. Mimo wszystko zdecydowałem się, że dam szansę „Not Dead Yet”, bo to nagranie to chyba jeden z najjaśniejszych momentów tego wydawnictwa, nie licząc oczywiście wydanego na długo przed premierą albumu singla „Don't Need You”, który został tu chyba umieszczony na siłę, bo nijak ma się do reszty kompozycji. Wracając jednak do „Not Dead Yet” muszę przyznać, że gdyby zespół skupił się na eksperymentowaniu w takim kierunku, to mogłaby z tego powstać naprawdę ciekawa płyta, bo tak naprawdę nie chodzi o to aby zbytnio komplikować, a raczej o to by muc zaciekawić słuchacza ciekawą melodią, energią i tekstem. INTERPOL - FINE MESS Po bardzo dobrze przyjętym albumie „Marauder” Interpol postanowił podzielić się z fanami luźnymi poza albumowymi singlami „All at Once” oraz „Fine Mess”. Mi bardziej przypadła do gustu ta druga kompozycja, która w mojej opinii idealnie odzwierciedla potencjał i możliwości zespołu. Brudna, niemalże chaotyczna ściana dźwięku otwierająca nagranie i wokal Paula Banksa to iście wybuchowy i porywający materiał. Potem wszystko kręci się wokół dobrze znanych patentów zespołu, czyli powtarzającej się jak mantra gitary, zmianach rytmu i idealnie dopełniającego całość podkładu basowego. Niby wszystko po staremu, ale w tej piosence dżemie jakaś siła, która w połączeniu z doskonałym tekstem od razu przywodzi na myśl największe przeboje zespołu z „Evil” na czele. |