ANTI-FLAG - AMERICAN ATTRACTION

Trochę czasu minęło już od premiery ostatniego albumu Anti-Flag „American Fall”, a tym bardziej od upublicznienia singla „American Attraction”, ale porządkując różne sprawy i wspomnienia z minionego roku przypomniałem sobie o wspaniałym koncercie zespołu, na którym byłem. To zaś sprawiło, że sięgnąłem po to nowe wydawnictwo i powiem wprost, jestem zachwycony. To zdecydowanie najlepsza płyta zespołu, od wielu, wielu lat. Zaś samo debiutujące dziś nagranie to dosłownie wulkan energii oraz idealne przesłanie na dzisiejsze czasy. Za to kochamy Amerykę? Za wolny dostęp do broni? Czy ten specyficzny sposób pojmowania wolności osobistej nie ogranicza wolności innym ludziom? Dziś w tym pięknym zakątku świata nic nie jest już takie jak kiedyś i wcale nie potrzebni są religijni ekstremiści. Ludzie sami mogą się pozabijać. Skoro bez problemu mogą nabyć broń, nawet automatyczną.


ST. VINCENT - PILLS

Mam takie wrażenie, że nowa piosenka St. Vincent mogłaby bez problemu stać się nowym hymnem narodowym Polaków. „Pills” opowiada o absurdalnym świecie, w którym wszystkie nasze problemy możemy rozwiązać różnego rodzaju pigułkami. I nie chodzi tu już tylko o zdrowie, ale często o poprawienie sobie humoru czy też nawet zbliżeń intymnych. To o tyle zabawne, że w czasach powszechnej zgony i jedności narodu w sprawie penalizacji narkotyków na co dzień szprycujemy się lekami na potęgę. Zaś piosenka St. Vincent w zabawny sposób opisuje tę tekową głupawkę, kończąc wszystko wciągająca, melancholijną i refleksyjną, można by powiedzieć niemal odurzoną i rozmytą końcówką nagrania.