2008:BestAlbums - Wersja do druku +- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl) +-- Dział: Personalne listy przebojów (/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Zamrażarka (/forumdisplay.php?fid=13) +---- Dział: VingoeHitLista (/forumdisplay.php?fid=55) +---- Wątek: 2008:BestAlbums (/showthread.php?tid=3439) |
- mr.vingoe - 27.12.2008 04:35 AM [center]2008:BestAlbums czyli mocno subiektywny wybór najlepszych płyt roku 2008 odcinek 5[/center] Wchodzimy na kolejny poziom, czyli top 50. A w nim na dobry początek... 50. Wolf Parade - At Mount Zoomer - poprzedni album był w podsumowaniu jakieś 9 oczek wyżej i odzwierciedla to moje zdanie, że nagrali kolejną dobrą płytę. Może ciutkę słabszą, ale nadal mnie ujmują swoim klimatem. 49. The Rascals â Rascalize 48. Sonny J â Disastro - a to, toż ci wulkan energii jest. Aż szkoda, że takich płyt trafia w moje ręce tak mało. Mimo spokojniejszych fragmentów na krążku, to naprawdę trudno utrzymać nogę w bezruchu. Polecam na zbliżające się hulańce. 47. The Stills - Oceans Will Rise - diabli mnie biorą, gdy pomyślę sobie, co by było, gdyby ta płyta była równiutko najeżona tymi przestrzeniami, które słyszę na ½ tego albumu⌠Byłoby podium. Z drugiej strony jak pomyślę co by było, gdyby całość była równie przeciętna jak druga ½ tegożâŚ Nie byłoby jej tu wcale. 46. The Whip - X Marks Destination 45. Ratatat - LP3 44. The Raveonettes - Lust Lust Lust - I want the Candy, I want the Candy⌠no to dostałem⌠mniam, mniam⌠43. Friendly Fires - Friendly Fires - âJump in the poolâ jest poważnym kandydatem do zdobycia wysokiej pozycji w podsumowaniu singli. Cały album już mnie tak nie poniósł, ale⌠jakby to ładnie napisać? Wskoczyłem do basenu. Pierwszy kontakt, ekstaza orzeźwienia, chwila, na którą warto czekać. A potem błoga przyjemność z pływania w nim. Tak jest z tą płytą właśnie. 42. Los Campesinos! - We Are Beautiful, We Are Doomed - to dość niespotykane, by nagrać dwie płyty tego samego roku. Obie na pierwszy rzut oka (ucha?) są do siebie bardzo podobne. âHold on now, youngsterâ niosło ze sobą niczym dla mnie nieuzasadnioną wesołkowatość i... rozczarowanie. âWe are beautifulâŚâ pozbawione jest tego na szczęście. W tym samym przecież patencie, sposobie grania wyczuwam tym razem jakiś niepokój, coś mrocznego. 41. Metronomy - Nights Out - w tym roku mocno swą obecność w podsumowaniu zaznacza szeroko rozumiane electro. Płyt utrzymanych w tym klimacie będzie jeszcze sporo (nie żebym zdradzał jakieś tajemnice). Metronomy urzekło mnie lekko połamanym bitem i surowością. Tegorocznego Sylwestra chciałbym spędzić przy tych i podobnych elektro dźwiękach⌠cóż, marzenia ściętej głowy. Next [6] episode: jutro of course - saferłel - 27.12.2008 12:34 PM The Raveonettes bardzo nisko....u mnie top 10...ale 2007 roku odwrotnie z Los Compesinos. Przeciętniacy z okolic 80-90 Reszty nie znam, ale mam na oku przede wszystkim Friendly Fires. - mr.vingoe - 27.12.2008 03:08 PM A co to za podśmiechiwajki ze mnie tu, co? Wiem, że w UK ukazała się w listopodzie 2007, ale mi to wtedy gdzieś umknęło. Poznałem całą płytę w lutym, dzięki premierze w Stanach i jako album z 2008 roku ją traktuję. Co do Los Campesinos!, to pierwszą płytę jak widzę na RYM-ie oceniliśmy identycznie. 2iPół gwiazdki. Piszesz, że dla Ciebie z okolic 80-90. U mnie całkiem możliwe, że nie załapałaby się do top 200 A na 42 miejscu jest druga płyta wydana przez nich w tym roku i ta właśnie mi się podoba - mr.vingoe - 28.12.2008 09:22 PM [center]2008:BestAlbums czyli mocno subiektywny wybór najlepszych płyt roku 2008 odcinek 6[/center] Tak bardzo mi się wczoraj nie chciało, ale tak bardzo, że aż do teraz mi zostało. Ale już wybudzony z poświątecznego letargu nadrabiam zaległości. 40. Crystal Castles - Crystal Castles - jeśli ktoś przebrnie przez tę płytę w całości za pierwszym razem, nie zadając sobie pytania: k***a, co to jest?, pokocha Crystal Castles przynajmniej odrobinkę. Oto najbardziej nieznośna, electro energia jaką w tym roku słyszałem. Jazgotliwe dźwięki rodem ze starych gierek komputerowych, połamane bity, skrzeczące wokale i eksplodujący prosto w uszy spontan. Ta płyta musiała tu być! 39. Oasis - Dig Out Your Soul - Galagherowie nagrali w końcu płytę, która mnie nie drażni ani razu. Mam tu Oasis, na które czekałem od dawna, a âFalling downâ, to bodajże najlepszy ich utwór od czasów âWonderwallâ. 38. Juvelen â 1 - â1â jest zaprzeczeniem âCrystal Castlesâ. Przenosimy się na drugi biegun, gdzie tak naprawdę panuje letnia pogoda, pijemy drinki I dobrze się bawimy przy dźwiękach tegoż to electropopu. Momentami odnoszę wręcz wrażenie, że ilość słodkości, muzycznego lukru wypływająca z tego krążka mogłaby zalać pół wszechświata. Jest bardzo retro. A takie âBaby when youâre goneâ swobodnie mogliby zaśpiewać NKOTB na âHanginâ toughâ. To ma swój urok i zawiera olbrzymią dawkę przebojowości. 37. Fleet Foxes - Fleet Foxes 36. Santogold â Santogold 35. Our Sleepless Forest - Our Sleepless Forest 34. The Aliens â Luna 33. The Gutter Twins â Saturnalia 32. Louis XIV - Slick Dogs and Ponies 31. Kyte â Kyte - w tym miejscu będzie teraz o trzech tytułach, które jakimś zbiegiem okoliczności znalazły się akurat w tej dziesiątce, bo to jedne z ciekawszych debiutów tego roku. Może nie najlepsze od razu, ale godne uwagi każdego. O Fleet Foxes pisze i mówi się bardzo dużo. Ładnie to określają: baroque pop. Kurde, nawet nie wiedziałem, że coś takiego jest Fakt, nie jestem zwolennikiem etykietek, ale w tym wypadku rzeczywiście można się poczuć jak na jakiejś wsi, gdzie nie ma prądu, a chórki sobie śpiewają, a wokal prowadzący powala i krowa przeszła pod oknem, woda w balii mi wystygła. I jeśli mam być szczery nie do końca wpisuje się to w moją estetykę. Bynajmniej na razie. Proszę zatem nie pisać, że FF jest za nisko. Trochę bliżej mi do Our Sleeples Forest. Osiem instrumentalnych kompozycji o zdecydowanie eksperymentalno-psychodeliczno-rockowej barwie. Album pełen kolorów, przestrzeni i emocji, o które wcale nie łatwo we współczesnej muzyce. Nie wszystkim musi się spodobać, ale poznać trzeba. A na koniec bohaterowie tej pozycji podsumowania, czyli Kyte. Jeśli nie macie dość Sigur Rós, to musicie ich posłuchać. Bardzo zbliżone w klimatach. Jak na mój gust bardziej gitarowe i jeszcze nie tak poruszające jak najlepsze albumy Sigurów, ale odnotowuję i doceniam niniejszym, umieszczając wyżej niż ostatnią pozycję rzeczonych. Kyte wyszli przed szereg. odcinek 7: dziesiejszej nocy. - AKT! - 28.12.2008 11:32 PM ooo to ja Fleet Foxes koniecznie muszę sprawdzić, najlepiej jeszcze dziś, teraz, zaraz - Listoholik - 29.12.2008 12:00 AM ojoj, a ja już poświątecznie witam z mojego mieszkania i donoszę, że to bardzo mocna 10-tka. normalnie tak mocna, jak świeżo mielona kawa Tchibo, parzona i pita tuż przed północą - mr.vingoe - 29.12.2008 02:55 AM [center]2008:BestAlbums czyli mocno subiektywny wybór najlepszych płyt roku 2008 odcinek 7[/center] Zaczynamy top 30. Robi się coraz poważniej, rośnie znaczenie podsumowania. To już pierwsza trzydziecha i prawdziwa wojna o każdą pozycję, która prawdę mówiąc rozgrywa się do ostatniej chwili. Tuż przed publikacją doszło bowiem do małych zmian i wygląda na to, że tak będzie do końca. Oto pierwsze rezultaty. Kto wygrał, kto przegrał? A ja jestem ciekaw, czy jest coś, co Was zaskoczyło? 30. Bryn Christopher - My World - przed Państwem świetny wokal, taneczna eskapada w świat najwyższej jakości popu z domieszką tego, co ja nazywam po prostu âblack musicâ. Odzyskałem nadzieję, że można zrobić na tym świecie jeszcze naprawdę wypasioną produkcję w tym muzycznym gatunku. 29. ÂĄForward, Russia! - Life Processes 28. These New Puritans - Beat Pyramid - moje tegoroczne, pierwsze zaślepienie. Pochłonęli mnie bez reszty. Tym całym muzycznym bajzlem, pociętymi w bezsens tekstami. Szaleństwo, mrowienie na plecach. I cytując niech będzie to przesłaniem tego podsumowania: âevery number has a meaningâ! 27. Lykke Li - Youth Novels - dziewczę rozkłada na łopatki. Nagrała piękny, przesiąknięty magią intymności album. Kto nie słuchał, ten nie wie. Ja wiem. O niej będzie się jeszcze mówiło. 26. White Denim - Workout Holiday 25. Hadouken! - Music for an Accelerated Culture - o ile pamiętacie, to wiecie, że zdominowali oni na kilka tygodni szczyt âstarejâ VHL swoim âDeclaration of warâ. Płyta nie do końca spełniła moje oczekiwania, jakie w niej pokładałem po wspomnianym singlu, ale wystarczyło to na otwarcie ostatniej (pierwszej?) ćwiartki 2008:BestAlbums. 24. Spleen United â Neanderthal - macie ochotę na świetny electropop? Macie? To słuchajcie. A jakże. Polecam oczywiście kolejną pozycję z tego wyjątkowo szalejącego w tym podsumowaniu electro nurtu. 23. Foals â Antidotes - nie są następnymi Klaxonsâami. I dobrze. Mimo, że pokładałem nadzieję, że będą dla mnie tym, czym w tamtym roku właśnie Klaxons byli. Za to nazywają się Foals i zrobili mi w tym roku chwilowo miazgę z mózgu. A co, im też wolno. 22. The Music - Strength in Numbers 21. The Dears â Missiles - dwie ostatnie pozycje przed pierwszą dwudziestką, to doskonały przykład na to, jak zrobić świetną, natchnioną emocjami muzę. Tak natchnioną, że aż dotarły do tego miejsca. A jeśli chodzi o The Dears, to oni są przegranymi pierwszej muzycznej bitwy, bo stracili miejsce w top 20. odcinek 8 [miejsca 20-11]: w ciągu najbliższych 24 godzin - Listoholik - 29.12.2008 03:08 AM bosz, dwóch płyt z tej dziesiątki nie znam.... - mr.vingoe - 29.12.2008 03:17 AM czyżby numerów: 26 i 24??? - Listoholik - 29.12.2008 03:20 AM Ty się tu nie wypowiadaj, bo znasz mnie na wylot - AKT! - 29.12.2008 03:21 AM "My World"? Naprawdę? Nie powiem, żeby to był zły album, ale nie jest zdecydowanie płyta na #30 miejsce w rankingu roku, przynajmniej nie według mnie. Ten album jest zbyt oczywisty, wszystko brzmi aż za bardzo tak jak miało brzmieć, ja przynajmniej nie czuję duszy tej płyty. Czuję natomiast wszechobecny pęd to zostania okrzykniętym męską wersją Amy Winehouse i / lub album "Back To Black A.D. 2008". Z czarnej muzyki wybrałbym spokojnie kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt płyt z tego roku, lepszych niż ta No, ale to Twój ranking. Z tej dziesiątki wybrałem sobie już do sprawdzenia Lykke Li, bo noszę się z tym od dawna. Może jeszcze The Dears, w miarę wolnego czasu i możliwości. Właśnie słucham Fleet Foxes i bardzo mi się podoba "Pet Sounds" to to nie jest i nigdy nie będzie, ale to kawałek miłej muzyki w podobnym stylu. - Listoholik - 29.12.2008 03:29 AM vingoe napisał(a):24. Spleen United â Neanderthal z opóźnieniem, ale niedługo poznam. są gdzieś tam porównywalni do Depeche Mode, więc chyba tymbardziej warto... ale ile w tym Depeche Mode, a ile np. The Presets, to się okaże wkrótce... apropos, to było już u Ciebie The Presets, czy bedzie w top 5? - mr.vingoe - 29.12.2008 03:30 AM Listoholik napisał(a):Ty się tu nie wypowiadaj, bo znasz mnie na wylotno aż tak, to ja Cię nie znam - mr.vingoe - 29.12.2008 03:36 AM aaktt napisał(a):Naprawdę?Naprawdę. aaktt napisał(a):Ten album jest zbyt oczywistyA dla mnie jest po prostu świetnie zrobiony. aaktt napisał(a):Czuję natomiast wszechobecny pęd to zostania okrzykniętym męską wersją Amy WinehouseJeśli ktokolwiek miał takie zapędy, to strasznie mi przykro, bo ja tego nie słyszę, więc celu nie osiągnął. Dla mnie Amy, mimo tego rozpływania się nad nią, to zwyczajna laska, która po prostu pojawiła się jako pierwsza. Naprawdę niczym szczególnym się nie wyróżnia. aaktt napisał(a):Z tej dziesiątki wybrałem sobie już do sprawdzenia Lykke LiKoniecznie - mr.vingoe - 29.12.2008 03:39 AM Listoholik napisał(a):apropos, to było już u Ciebie The Presets, czy bedzie w top 5?Czy było? A przejżyj sobie top, to się dowiesz A jeśli ich tam nie ma, to cierpliwości, cierpliwości - Listoholik - 29.12.2008 03:44 AM vingoe napisał(a):26. White Denim - Workout Holiday ok. już nie znam tylko tego. ale ja też będę miał swoje wynalazki w Top 30. obiecuję. - mr.vingoe - 29.12.2008 03:47 AM Zawsze je miałeś. Dlatego odprawiam teraz taniec radości, bo w końcu stało się, że ja mam swoje - Listoholik - 29.12.2008 08:13 PM już nie masz swoich, bo oba brakujące ogniwa: albumy z pozycji 24 i 26 juz poznałem czekam zatem na kolejne płyty, którymi mnie zaskoczysz w ścisłej czołówce, bo nie będę ich znał - saferłel - 29.12.2008 08:33 PM Z tej części najwyższe pozycje najlepsze. Z reszty mało co znam, a jak znam to uważam za cieniutkie - Purytani. - mr.vingoe - 30.12.2008 03:52 AM Listoholik napisał(a):czekam zatem na kolejne płyty, którymi mnie zaskoczysz w ścisłej czołówce, bo nie będę ich znałObawiam się, że zaskoczę Cię tylko jedną i to za chwilę. Więcej nieznanych Ci płyt nie będzie. Niespodzianki moga być tylko na pozycjach w top 20 |