JAMIE T - TESCOLAND

Choć „Tescoland” zaczyna się w supermarkecie, to bynajmniej nie jest to protest song przeciwko konsumpcjonizmowi. To raczej specyficzna tęsknota i miłość do londyńskiego Wimbledonu z perspektywy młodego Brytyjczyka spędzającego lato w Nowym Yorku. Muzycznie to idealny Jamie T, który w swoim specyficznym melorecytacyjnym stylu opowiada swoją historię na tle punkowego akompaniamentu. Trzecia płyta Jamie’go przeszła trochę bez echa, ale po paru przesłuchaniach przekonałem się, że naprawdę warto sięgnąć po „Trick”, czwarty krążek wciąż młodego artysty. Kiedy słucha się tej muzyki dochodzi się do wniosku, że Jamie z nikim się nie ściga, idzie swoją własną ścieżką oraz jest absolutnie oryginalny i niepowtarzalny w tym co robi.