Sundrajta napisał(a):Ostatnie wydarzenia w Pucharze Polski potwierdzają tylko, że cała ta dyskusja o kształcie ekstraklasy jest psu na budę!
Wystarczy zaangażowana drużyna ze znacznie niższej klasy rozgrywkowej, w której istnieje team spirit, nikt nie gwiazdorzy i nie fochuje, nie oczekuje też bajońskich sum i wówczas średniak z tzw. "ekstraklasy" Cracovia przez dwa mecze ćwierćfinału z takim rywalem nie ma nic do powiedzenia i nie potrafi strzelić chociażby jednego gola! A wydawałoby się kandydat do tytułu mistrza Polski Lech, po w miarę przyzwoitej pierwszej połowie, w drugiej pozwala strzelić sobie trzy gole i do tego ich pseudo-lider Zaur Sadajew traci kontrolę nad emocjami i wylatuje z boiska...
A zatem pomysł, który niedawno usłyszałem o tym by powiększyć ligę do 18 drużyn tak aby kluby rozgrywały w sezonie odpowiednią liczbę spotkań (chociaż 34) uważam za mocno chybiony! W ekstraklasie powinno grać 10 - 12 zespołów, żeby jej poziom odpowiadał nazwie i był na tyle przyzwoity, by te mecze w ogóle nadawały się do oglądania oraz nie było potrzeby opłacania za ogromne pieniądze zdecydowanie zbyt wielu przeciętnych piłkarzy obcokrajowców ale także i tych z naszego kraju!
Wiem jednak, że głosy podobne do moich w Polsce przechodzą bez echa, ponieważ większość tzw. ekspertów piłkarskich sądzi że w blisko 40-milionowym kraju nad Wisłą musi być tyle samo drużyn co w świetnie urządzonej finansowo i logistycznie Bundeslidze w dwa razy większym bądź co bądź kraju od naszego.

(09.04.2015 09:12 AM)macor70 napisał(a):  (...)
Pamiętam, jak Cracovia męczyła się z Ostrovią 1909 w PP, zabrakło chłopakom z Ostrowa trochę szczęścia, a byli blisko zrobienia sensacji. A Błękitnych pamiętam z meczów z Ostrovią, ambitny zespół, zawsze walczył do końca. Ostatni mecz z Ostrovią, jaki pamiętam zakończył się wynikiem 2:2...
A nasza ekstra liga to kiszka