Kertoip Lista, n255 - Wersja do druku +- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl) +-- Dział: Personalne listy przebojów (/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Zamrażarka (/forumdisplay.php?fid=13) +---- Dział: Kertoip Lista Przebojów (/forumdisplay.php?fid=109) +---- Wątek: Kertoip Lista, n255 (/showthread.php?tid=10596) |
Kertoip Lista, n255 - Kertoip - 02.02.2011 10:42 PM ożesz ćwikła wasza nieduża... zaczęło się znowu. cinżko jest wrócić do szkoły po dwóch tygodniach leżenia brzuchem do góry... cinżko... cofnijmy sie jednak do 29 stycznia, do soboty... Z jednej strony to Bełchatów, ale z drugiej trzeba im przyznać to że mają bardzo fajny klub na koncerty. MCK Piwnica okazał się posiadać całkiem sporą salkę, ale nie chce mi się opisywać technicznych warunków koncertu bo to nudy. Krzesła były ustawione na kształt muszli, dookoła ustawionej w rogu sali sceny. Nie mogłem chyba nie usiąść w pierwszym rzędzie. Mistrz usiadł. Wziął do ręki gitarę i zaczął. Morże na początek. Energiczne uderzenia w bęben, gdzieś tak od środka kawałka i na końcu jeb w zestaw talerzowy- hihat, mały talerz, tamburyn i coś tam jeszcze. Potem poszło do przodu: Trafiony zatopiony i Opuszczone porty, kapitalne utwory, nie ma co. zresztą każdy to wie Od początku do końca Mistrz był w świetnym humorze. Zaraz po tym tryptyku otwierającym pojawił się nieznany utwór, mianowicie Całuj mnie, czy też Beza me. Miałem dziwne wrażenie że gdzieś już to słyszałem. Niemniej jednak, wykrzyczana ballada, trochę miłosna, choć jak na balladę to była całkiem ostra. Zaraz potem Bang Bang znany skądinąd z pewnego filmu. Gitara mocno przesterowana, w ogóle całość ziała psychodelą. A co do całego koncertu jeszcze tak przy okazji- Mistrz posiadał całkiem pokaźną gamę przeróżniastych efektów gitarowych, w tym taki wynalazek dzięki któremu tworzył gitarowy podkład pod kolejne utwory. Rozchodzi się o to że nagrywał jedną frazę którą następnie zapętlał, a potem dogrywał resztę. Wykorzystywał ten niezły patent przy okazji wielu utworów. Ale wracając do koncertu, po wycieczce w świat kina, zostaliśmy sprowadzeni na ziemię przez szybką wersję Dworujże. Znów energiczne, coraz to gęstsze uderzenia w bęben. Długo ciągnął ten kawałek, ale jakże sympatycznie. A potem pojawiło się coś na co czekałem od początku. Przester i solówka w stylu Dżeka Łajta i upiorne okrzyki, a za chwilę⌠âCiągnij fał na ciotce Joliâ, parę osób razem ze mną odkrzyknęło âhaba haba i ding ding dong!â Ciągu dalszego myślę że można się domyślić. Ekstaza jednym słowem. Zaraz potem został wykorzystany opisany wyżej patent. Szkoda, że cię tu dzisiaj z nami nie ma. Dwie długie solówki, na początku i na końcu. Ta druga zakończona spektakularnym przewróceniem reflektoru. No a potem Mistrz chwyta na banjo. Tak⌠Najpierw powoli, po angielsku, oryginalnie, tak jak Bing Crosby, za chwilę okrzyk âhawaaaaaaaaaiiâ i znów, i jeszcze raz. W tle trzaski płyty gramofonowej i odgłosy rodem z plaży Honolulu. A za chwilę jazda, âi tu właśnie z tego miejsca chciałbym życzyć wam wszystkim najlepszegoâ i tak dalej i tak dalej. Reszty myślę że można się domyślić Ponowna ekstaza i nieznikający uśmiech na twarzach wszystkich. Za chwilę Mistrz zapowiedział smutną piosenkę pod tytułem Sześć błota stóp. Faktycznie, smutne, straszne momentami. To w ogóle szanta jest. Najbardziej wstrząsnął mną ostatnie uderzenie w talerz. Aż się wystraszyłem. Smutny klimat został pociągnięty dalej- Nie wszystko zostało napisane. Znów mnie poruszyło, no bo jak może nie poruszyć coś takiego. Po raz kolejny najlepszym momentem koncertu Spiętego okazała się Bajka o śmierci. Z pomocą chóru stworzonego w sumie ze mnie i paru jeszcze osób przy śpiewaniu refrenu i kwestii Jegomościa (O Dio, o zgrozo, listości! ). No po prostu całość przepełniona taką dozą świetnego humoru i atmosfery, że ja pierniczę. Coś niesamowitego. Potem patent został wykorzystany po raz kolejny, a Mistrz po prostu grał do tego rytm na zaimprowizowanym zestawie perkusyjnym (bęben, talerz, werbel na stołku) i wyśpiewał pieśń zwaną Być jak Kazimierz Deyna. Zalatywało mi tam trochę takim reggae, ale to jest przykład jak można napisać świetną piosenkę o piłce nożnej . W trakcie Spięty przedstawił skład (Mysza - sampler i konsoleta, Spięty - gitara, głos), ładnie się ukłonił i zszedł ze sceny. Oklaskom nie było końca, w sumie to po chwili Mistrz wyszedł i zagrał dwie kompozycje. Pierwsza, z repertuaru Kabaretu Starszych Panów, Już kąpiesz się nie dla mnie podczas której nastąpiła krótka przerwa na przypomnienie tekstu. Zaraz potem wolna, snująca się wersja Ma czar karmy. Daleko jej było do tej energicznej wersji z Łodzi kiedy Spięty udawał didżeja i rasowego metala czy nawet wersji płytowej. Zastosowanie gitarowego patentu było tutaj niezwykle pomocne. Z 8 minut chyba to się tak snuło, w międzyczasie wzbogacane solówkami gitarowymi. Podkład leciał dalej, a Mistrz ukłonił się i zszedł ze sceny. Musiał wyjść jeszcze raz bo przecież nie zatrzymał tej całej aparatury i wprowadzający w trans i melancholiczny podkład Ma czar karmy ciągle grał. Krzyknąłem głośno âTingel Tangel!â, niestety nie było mi dane tego usłyszeć tym razem. Za to pojawiła się przecudowna i miażdżąca (o, jeszcze nie było tutaj tego słowa) ukraińska pieśń okopowa czyli Ja Soldat. Chwyciła za serducho chyba wszystkich. Wybrzmiał ostatni akord i już. Koniec. Poszedłem rychło na zaplecze, bo miałem sprawę do Mistrza. Pytam się o akordy do jego kawałków bo chciałem sobie pograć na gitarce, a rozkminianie ze słuchu mi słabo idzie. No a ten mi na to że on to się nie zna na tym i nawet nazw akordów nie zna. No nieźle⌠Pogadaliśmy chwilę sobie, podpisał mi się na bilecie, a potem na plakacie jeszcze. No i tak. To był kolejny świetny wieczór z Mistrzem Spiętym w roli głównej. *** co do listy... uff nareszcie, mogą rzec co poniektórzy. no tak, stało się to co się stać musiało. bo Kamienie znów poratowały. w ciężkiej sytuacji kiedy bez cienia nadziei brnąłem z opuszczoną głową śliskim chodnikiem do szkoły... to Kamienie sprawiły że podniosłem głowę. poza tym czułem się podle tworząc tą listę. i w sumie dlatego tak mało się dzieje. no oprócz nowości, ale te to wiadomo no i chyba przez to zapomniałem o Adele Notowanie numer 255 z dnia 29 stycznia 2011: 01. 02. 10. KAMIENIE â Myśli Rozczochrane Wiatrem Zapisane 02. 01. 07. LIGHT OF A VASTER DARK â Faun Fables 03. 03. 11. COLOURS â Airbag 04. 04. 03. REQUIEM (FOR A DYING CREED) â Hypnos 69 05. 06. 08. JIM â Swans 06. 05. 09. AILENE â Broken Records 07. 07. 03. AN AERIAL ARCHITECT â Hypnos 69 08. 16. 02. KILL THE PAIN â Accept 09. 10. 04. READY TO START â Arcade Fire 10. ---. 01. BYĆ JAK KAZIMIERZ DEYNA - Spięty 11. 12. 05. SUPER HEATHEN CHILD â Grinderman feat. Robert Fripp 12. 13. 13. THE SIGN â Red Box 13. 08. 17. GÓRY MOJE W NIESKOŃCZONOŚĆ ZAKLĘTE â Myśli Rozczochrane Wiatrem Zapisane 14. 09. 17. OLD MARY â The Dead Weather 15. 15. 04. A CHILD OF A FEW HOURS IS BURNING TO DEATH â The Dead Weather 16. 11. 05. ZA PRZEŁĘCZĄ â Myśli Rozczochrane Wiatrem Zapisane 17. 27. 03. HUSTLE AND CUSS â The Dead Weather 18. 14. 15. NO WORDS / NO THOUGHTS â Swans 19. 18. 04. HOUSEKEEPER â Faun Fables 20. ---. 01. HABA HABA I DING DING DONG - Spięty 21. 19. 09. OSIOŁ â Voo Voo 22. 24. 04. TO KILL YOU WITH A KISS â Katie Melua 23. 21. 20. THE HOUSE â Katie Melua 24. 17. 06. THE MOVIE ON YOUR EYELIDS â Placebo 25. 20. 12. CELEBRATION â Kings Of Leon 26. 29. 02. TOO AFRAID TO LOVE YOU - The Black Keys 27. 26. 23. THE HOPE THAT HOUSE BUILT â Future Of The Left 28. 28. 03. DO YOU LOVE IT? â Mew 29. 25. 19. OGRÓD PÓŁCIENI â Closterkeller 30. 30. 02. HANGMAN â Charming Hostess Poczekalnia: 31. 23. DECEMBER 1971 â Current 93 (7+1) 32. 35. OH MY HEART - R.E.M. 33. 22. BABYLON â Brendan Perry (25+1) 34. 32. HURRICANE â Red Box 35. 31. ALL DRESSED UP â Kula Shaker (18+2) 36. 37. CANCER SIGN LOVE â Sorry Boys 37. 43. FAILURE â My Dying Bride (32+9) 38. 39. CRESCENT â Brendan Perry (33+10) 39. 36. TYLE BYŁO ZMYŁEK â L.U.C 40. 40. ARMING ERITREA â Future Of The Left 41. 41. PINK FRUITS â Pink Freud 42. 49. THE ROLLER - Beady Eye 43. 34. EDEN PRISON â Swans (16+10) 44. ---. NÓŻ - Kim Nowak 45. 46. INDEPENDENT HARMONY â Division By Zero 46. 33. BOUREE Z I SUITY LUTNIOWEJ E-MOLL BWV 996 â Jan Sebastian Bach (4+3) 47. 44. DZIEWCZYNA SIĘ BAŁA POGRZEBÓW (UNPLUGGED) â Kult (5+4) 48. 42. THE WALK â Gazpacho (31+11) 49. 38. LITTLE MOUTH â Swans (5+3) 50. 47. OUT OF OUR MINDS â Melissa Auf der Maur (17+54) out: DESERT FLIGHT â Gazpacho (15+5) DZIWNA JESIEŃ â Bez Jacka i Słodki Całus (7+3) LOVE AND WAR â Neil Young ODKURZONE #11: 1. BAJKA O ŚMIERCI - Spięty 2. THE FIGUREHEAD - The Cure 3. COLD - The Cure - ku3a - 03.02.2011 12:30 PM ech, i znowu Mistrz... jeszcze Polska będzie mistrzem Polski! ja też chcę znowu iść na Mistrza! nawet Małgorzaty może nie być. no i zazdroszczę rozmowy z nim. też trzeba będzie kiedyś pretekst znaleźć . - Kertoip - 05.02.2011 10:45 PM ku3a napisał(a):no i zazdroszczę rozmowy z nim. też trzeba będzie kiedyś pretekst znaleźć .no koniecznie z tego co pamiętam to w Rockiestrze miała być kiedyś takowa... - ku3a - 05.02.2011 11:37 PM miała być? ja pamiętam, że się pytałem z kim byście ewentualnie chcieli . ja też bym chciał . więc myślę, że będę próbować. - Kertoip - 06.02.2011 09:38 PM ku3a napisał(a):miała być?no miała, tylko że to daaaawno temu. jakaś telefoniczna czy cuś - ku3a - 06.02.2011 10:37 PM na pewno? telefoniczna to miała być w innej audycji w innym radio, ale sprzęt zawiódł . - Kertoip - 08.02.2011 10:05 PM hmmm... właśnie tego się obawiałem, że pomylę audycje... zresztą nie pierwszy raz mi się to zdarza |